Śmigus-dyngus w wielki czwartek. Polityczne trzęsienie ziemi w Opolu

Krzysztof Zyzik
Radni zgotowali prezydentowi wielkie lanie już przed Wielkanocą, blokując mu całą serię ważnych projektów i ograniczając jego kompetencje. Przeciw Arkadiuszowi Wiśniewskiemu wystąpiła koalicja ugrupowań, które na co dzień się zwalczają - m.in. PiS i PO - więc trudno się spodziewać, by z tej nagłej wolty wynikło coś budującego dla miasta.

Obawiam się raczej, że w związku z nadchodzącymi wyborami szykuje nam się półroczna seria jałowych bitew.

Bez sporu nie ma polityki, problem Opola polega jednak na tym, że prezydent i kluczowi radni praktycznie przestali ze sobą rozmawiać.

Na sesji przepychanki, krzyki i prężenie muskułów, poza sesją - absolutny brak dialogu.

Te złe praktyki wyszły już poza relacje prezydent-radni. Grupy ekologów blokują praktycznie wszystkie ważne dla miasta inwestycje. Nawet te, które docelowo ekologii służą, jak projekt węzła przy dworcu wschodnim. Tutaj też strony ładują do siebie na odległość.

Byłoby naprawdę z pożytkiem dla miasta, gdyby wszystkie strony sporu mniej czasu spędzały na fejsbuku, gdzie obrzucają się złośliwościami, a więcej - na wykuwaniu porozumień w bezpośrednich rozmowach.

W co - przepełniony wielkanocnym optymizmem - wierzę.

I czego wszystkim życzę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska