SMS-ami załatwiali znajomym pracę? Afera w Kędzierzynie-Koźlu

Daniel Polak
Teresa Koczubik (z lewej): - Szefowa gabinetu prezydenta z jego polecenia chciała załatwić pracę znajomej. Halina Damas-Łazowska zaprzecza zarzutom. A Tomasz Wantuła, prezydent Kędzierzyna-Koźla milczy...
Teresa Koczubik (z lewej): - Szefowa gabinetu prezydenta z jego polecenia chciała załatwić pracę znajomej. Halina Damas-Łazowska zaprzecza zarzutom. A Tomasz Wantuła, prezydent Kędzierzyna-Koźla milczy... Daniel Polak
Teresa Koczubik twierdzi, że gdy kierowała ośrodkiem opieki społecznej, dostawała instrukcje od władz, kogo ma zatrudniać.

Sprawa ma swój początek w styczniu tego roku. Wówczas Teresa Koczubik, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej otrzymała na swój służbowy telefon wiadomość: "Pamiętaj proszę o mojej prośbie. Wiem, że Jola zrezygnowała, ale mam inną potrzebę".
Nadawcą sms-a była Halina Damas-Łazowska, szefowa gabinetu doradców prezydenta Tomasza Wantuły. Teresa Koczubik ujawniła dziennikarzom tego sms-a, a także kolejnego o treści "Agnieszka K. (nazwisko do wiadomości redakcji)", wysłanego kilkanaście dni później.

Zdaniem szefowej MOPS-u to była wskazówka, kto ma wygrać konkurs na stanowisko asystenta do spraw rodzinnych w kierowanym przez nią ośrodku.

- Dyrektor gabinetu prezydenta wielokrotnie ustnie naciskała na mnie, żebym zatrudniła panią Agnieszkę K. Twierdziła, że jest to polecenie prezydenta Wantuły. Spełnienie tego żądania miało wpłynąć na zmianę jego negatywnego nastawienia do mnie jako dyrektora MOPS - przekonuje Teresa Koczubik.

Halina Damas-Łazowska odpiera zarzuty. - Stanowczo zaprzeczam, bym kiedykolwiek z pozycji szefowej gabinetu prezydenta naciskała na panią Koczubik, żeby zatrudniła wskazane rzekomo przeze mnie osoby. Treść ujawnionych sms-ów w żaden sposób tego nie potwierdza - zapewnia Damas-Łazowska.

Wiadomości, które zdaniem Teresy Koczubik są dowodem na kumoterstwo, wysłane zostały tuż przed konkursem na stanowiska asystenta do spraw rodziny w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej. O dwa miejsca ubiegało się 30 chętnych. Wymieniona w sms-ie Agnieszka K. była na liście kandydatów, ale zajęła odległe miejsce i nie dostała etatu.

Konkurs rozstrzygnięto w lutym. A na początku marca prezydent Kędzierzyna-Koźla Tomasz Wantuła zdegradował Teresę Koczubik ze stanowiska dyrektora do roli szeregowego pracownika jednego z domów dziennego pobytu (podległego MOPS-owi). Prezydent tłumaczył wówczas, że w ośrodku pomocy doszło do konfliktu pomiędzy pracownikami a szefową. Wantuła zaproponował Koczubik najpierw pójście na urlop. Kiedy się nie zgodziła, została odwołana. Wtedy natychmiast poszła na zwolnienie i na L4 jest do dziś.

W poniedziałek przekazała dziennikarzom list, adresowany do prezydenta Tomasza Wantuły. Opisuje w nim ze szczegółami sprawę, którą uważa za aferę i zarzuca prezydentowi, że przez pół roku nie zrobił nic, by ją wyjaśnił.

Jak na zarzuty zareagował prezydent Wantuła? Co w tej sprawie zamierza zrobić kędzierzyńska Platforma Obywatelska? - czytaj w środowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska