Smutki pierzchną, gdy obok nas pojawi się ktoś, z kim można pogadać

Lina Szejner
Lina Szejner
Lina Szejner archiwum
Pierwsza dekada listopada już prawie za nami. Była piękna, ciepła, słoneczna i oby tak dalej. Na razie nie przydały się rady zamieszczane gromadnie w różnych kolorowych pismach, jak lepiej przeżyć ten gnuśny, ciemnawy miesiąc, ale przecież przed nami zima. Raczej nie biała, skrząca się gwiazdkami mrozu, tylko dżdżysta i depresyjna. Co więc robić, by przegonić złe myśli, które lubią harcować po głowach szczególnie wieczorami?

Czytam, że trzeba nam wtedy dużo światła. Podobno pomaga ogień płonący w kominku albo kilkanaście świec porozstawianych lub skupionych w jednym miejscu. Do tego kubek z gorącą herbatą, ciepły dres i dobra książka lub komedia romantyczna na ekranie.

Komu to poprawi nastrój? Zapewne jakiejś singielce, pod warunkiem, że nie ma kredytu we frankach wziętego na mieszkanie, a ma za to siedzącego obok faceta, który jej ten kubek z herbatą poda i jeszcze z nią film obejrzy. Mężczyzna powinien kochać bezwarunkowo, mieć pracę, pasję, której poświęca się w odpowiednich proporcjach do innych zajęć. I to z grubsza wystarczy. Bo z tych przeczytanych przeze mnie porad na plan pierwszy wysuwa się najważniejsza: unikaj pesymistów i ludzi z problemami. Otaczaj się optymistami. Nie sądziłam, że ktoś to traktuje serio. A jednak...

Napisała do mnie rozgoryczona kobieta, która doświadcza odrzucenia właśnie z powodu niezasłużonych problemów.

„Dziesięć lat temu mąż odszedł do innej kobiety. Rozwiedliśmy się. Dzieci poszły na swoje, on do tej Nowej, a ja zostałam w starym mieszkaniu, które za złotówkę stało się wspólną własnością. Przez ostatnie lata remontowałam swoje M. Ma teraz większą wartość rynkową, ale nie taką, by można było mieć za nie dwa małe. A mąż chce podziału majątku i oddał sprawę do sądu. Kiedy powiedziałam o tym swojej najbliższej koleżance, ona stwierdziła, że nie będzie tego roztrząsać, bo ją to zdołuje. A ja przecież chciałam, by tylko mnie wysłuchała...”

P.S. W imieniu moich kolegów ze strony felietonowej oraz własnym serdecznie dziękuję Stałej Czytelniczce za bardzo miłe, krzepiące słowa i własnoręcznie przygotowane przetwory. Były pyszne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska