Targi nto - nowe

Sobotka nie miał wyjścia

Rozmawiał Zbigniew Górniak
Z Rafałem Ziemkiewiczem, komentatorem politycznym "Newsweeka" i "Gazety Polskiej"

- Kilka dni temu Wiesław Kaczmarek, jeden z dostojników SLD, powiedział, że "kieleckie buldogi zagryzają się pod dywanem, a ofiarą tego pada Zbyszek Sobotka". Tymczasem wczoraj wiceminister spraw wewnętrznych podał się do dymisji. Co może oznaczać taki gest?
- Taki gest nic nie oznacza, gdyż Sobotka podał się do dymisji wtedy, gdy nie miał już wyjścia ani on, ani SLD. Gdy wiadomo już było, że immunitet poselski zostanie uchylony, ponieważ SLD nie pozwoliłby sobie, aby głosować przeciwko, gdyż oznaczałoby to głosowanie przeciwko swojemu ministrowi sprawiedliwości. Natomiast co do walk buldogów pod dywanem, to rzeczywiście można odnieść wrażenie, że trwa jakaś zakulisowa gra w Sojuszu, że ktoś kogoś zagryza. Ale nie mam na ten temat wystarczającej wiedzy, aby się wypowiadać do gazety.
- Czy to nie ironia losu? Przedwczoraj Sejm debatował nad ustawą o policji i etycznymi aspektami pracy funkcjonariuszy, a wczoraj do dymisji podał się jeden z najważniejszych nadzorców policji, na którym ciąży zarzut, że to on właśnie ostrzegł starachowicki półświatek przed akcją Centralnego Biura Śledczego.
- Ja bym tego nie nazwał ironią losu. Ironia losu byłaby wtedy, gdybyśmy o Sobotce nic wcześniej nie wiedzieli i nagle wyszłoby to, co wyszło. Tymczasem powszechnie znane były kompromitujące go fakty z przeszłości: to Sobotki nie wpuszczono do Włoch, gdy staraliśmy się o przyjęcie do NATO, oskarżając go o związki z wywiadem bloku wschodniego. To on figurował w aktach STASI jako współpracownik. Po Sobotce nie można się było zatem spodziewać niczego przyzwoitego, skandalem natomiast jest, że premier Miller posadził właśnie takiego człowieka na takim stanowisku.
- Jak pan myśli, dlaczego?
- Ze względu na biografię, ze względu na oddanie, ze względu na zaufanie, jakie premier może mieć do tego typu ludzi. Miller ubolewał niedawno, że do SLD wepchnęli się źli ludzie. To hipokryzja, gdyż sam premier się takimi ludźmi otacza. Potrzebuje ich. I teraz jest w kropce, bo albo może takich jak Sobotka bronić do upadłego i pogrążać się we własnej kompromitacji, albo ich wyrzucać z sań wilkom na pożarcie, ale wtedy złamie zasady lojalności i sam zostanie z sań wyrzucony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska