Socjolog: Jak nie masz nic dobrego do powiedzenia, to milcz

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Prof. Anna Śliz: - Hejterzy wylewają frustracje bez refleksji, że kogoś ranią.
Prof. Anna Śliz: - Hejterzy wylewają frustracje bez refleksji, że kogoś ranią. Fot. Archiwum Prywatne
- Zastanówmy się, w jakiej strasznej sytuacji psychologicznej byli Bielecki i Urubko, kiedy musieli sobie powiedzieć: Nie idziemy po niego, bo jest mocno prawdopodobne, że już nie żyje. A ponadto to zagraża bardzo poważnie naszemu własnemu życiu - mówi dr hab. Anna Śliz, prof. UO, dyrektor Instytutu Socjologii Uniwersytetu Opolskiego.

Akcję ratunkową na Nanga Parbat śledziła cała Polska, Ale też wylała ona falę hejtu na Tomasza Mackiewicza, na jego partnerkę, a nawet na ratowników...
Jak wydarzy się coś, co dotyczy Polski i Polaków, to większość społeczeństwa staje się ekspertami w tej dziedzinie. Tak było z katastrofą smoleńską, po której mieliśmy mnóstwo znawców problematyki lotniczej. Teraz osoby, które znają góry z pocztówek, wiedzą, jak się zachować w Himalajach. Taka polska specyfika. Mam wrażenie, że aż za dużo się o tym mówi, co powoduje, że w dyskusji pojawiają się nowe wątki poboczne: rodzina Mackiewicza, uproszczone oceny jego życia. A dyskusja powinna się kończyć refleksją: To jest jego pasja i jego wybór. Nie nam go oceniać.

Przeczytaj: Akcja ratunkowa na Nanga Parbat. Adam Bielecki i Denis Urubko odnaleźli Elisabeth Revol. Akcja ratunkowa dobiegła końca

Ratownicy też są atakowani, bo wprawdzie francuską himalaistkę uratowali, ale do Mackiewicza nie doszli.
Zastanówmy się, w jakiej strasznej sytuacji psychologicznej byli Bielecki i Urubko, kiedy musieli sobie powiedzieć: Nie idziemy po niego, bo jest mocno prawdopodobne, że już nie żyje. A ponadto to zagraża bardzo poważnie naszemu własnemu życiu. Oni musieli ten wybór znieść. Łatwo się mówi: Uratowali tylko Francuzkę. Wiele osób nie zdobywa się na żadną dojrzałą refleksję o tym, jaki straszny ciężar unieśli. Brakuje wyobraźni.

Jan Paweł II powiedziałby, że wyobraźni miłosierdzia.
Obawiam się, że górę bierze potrzeba, żeby kogoś ocenić, dołożyć mu. Robią to często osoby, które własnych celów w życiu nie mają. Są swoimi dokonaniami życiowymi sfrustrowani. I tę złość gdzieś tam wylewają, nie licząc się z tym, że wzmagają cierpienia innych. To jest okrutne. Sama się zastanawiam, co pcha w góry ludzi, którzy wiedzą, że mogą z wyprawy nie wrócić. Z drugiej strony, każdy, kto ma pasję, jest w stanie wiele dla niej poświęcić. Nawet jeśli ta pasja nie jest ekstremalna. Ktoś ukochał socjologię, ktoś góry. Trzeba odwagi, wyobraźni i empatii, by to zrozumieć. Więc jak czytam komentarze w tej sprawie, jest mi smutno. Bo jak ktoś nie ma do powiedzenia nic dobrego, lepiej żeby milczał.

Zobacz też: Opolskie Info [26.01.2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska