Spółka SOJ z Zabrza przed rokiem kupiła od syndyka upadłego Frotexu obiekty nieczynnej przędzalni w Podlesiu koło Głuchołaz. Frotex wycofał się z Podlesia w 2008 roku, zwalniając około 50 pracowników. Od tego czasu obiekty stały puste, sprzedano tylko ich wyposażenie. Firma SOJ należy do trójki udziałowców z Polski i Ukrainy. Nowy właściciel już prowadzi w Podlesiu prace remontowe i zagospodarowanie terenu.
- Chciałbym jak najszybciej uruchomić tu produkcję, ale obecnie nie mogę jeszcze zdradzić profilu działalności - powiedział nto prezes firmy Jerzy Madej. - Planujemy zakupienie maszyn za około 12 milionów euro. Mamy zapewnione rynki zbytu. Uruchomienie zakładu oznacza zatrudnienie około 300 osób, głównie kobiet, i to po 50. roku życia. Praca odbywałaby się na trzy zmiany. Mam nadzieję, że uda się to zrealizować w przyszłym roku.
Jerzy Madej na początku września pojawił się w nyskim PUP, żeby przeprowadzić wstępne rozmowy na temat możliwości wsparcia swojego przedsięwzięcia.- Myślałem, że skorzystam z pieniędzy na uruchomienie nowych miejsc pracy w regionie o bardzo dużym bezrobociu. Tymczasem zaproponowano mi niewielkie wsparcie. Prawdopodobnie zarejestruję firmę w województwie śląskim i tam będę szukał możliwości zdobycia dotacji - komentuje Jerzy Madej.
- Spotkałem się z prezesem firmy SOJ tylko raz i ustaliliśmy, że przekażę mu szczegółową propozycję wsparcia z naszej strony. To bardzo konkretne propozycje - mówi Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie. - W piątek wieczorem dzwoniłem do Jerzego Madeja, ale powiedział, że nie chce mieć nic wspólnego z urzędem pracy i na tym się rozmowa skończyła. Sytuacja dla mnie bardzo dziwna, bo mieliśmy się spotkać z całym zarządem firmy SOJ i rozmawiać o ich inwestycji. Szkoda...
Nyski PUP zaproponował firmie trzy opcje pomocy.
- W pierwszym pakiecie, oprócz oczywiście pośrednictwa w wyszukiwaniu kandydatów do pracy, zaproponowano refundację składek dla 40 pracowników, co da firmie 192 tys. zł oszczędności.
- W drugiej propozycji, wartej 286 tys. zł, zaoferowano skierowanie do pracy 20 ludzi na staże zawodowe oraz 10 pracowników na roboty interwencyjne. W tej sytuacji PUP refunduje stypendium dla stażysty albo część wynagrodzenia.
- Trzecia opcja zakłada wyposażenie 10 nowych stanowisk pracy na łączną kwotą 216 tys. zł.
- Urząd dodatkowo może też dofinansować pracownikom koszty dojazdu do Podlesia.
- Refundacja na utworzenie 300 miejsc pracy, to kwota 6 mln zł - mówi Kordian Kolbiarz. - Nie mamy takich możliwości finansowych. Chyba że udałoby się objąć ten zakład specjalnym projektem i uzyskać osobne dofinansowanie z Ministerstwa Pracy. To nie jest niemożliwe, ale czekaliśmy na odpowiedź, czego zarząd firmy od nas oczekuje.
- Zaproponowano mi wsparcie dla 10 pracowników, a ja chcę zatrudnić 300. Nie możemy się dogadać - twierdzi Jerzy Madej.
W rejonie Nysy i Prudnika kobiety powyżej 50. roku życia są grupą najbardziej dotkniętą bezrobociem.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?