Sołtys to musi być lider. Jak ktoś da się wybrać, a liderem nie jest, jego wioska stoi w miejscu

Krzysztof Ogiolda
Sołtys to musi być lider. Jak ktoś da się wybrać, a liderem nie jest, jego wioska stoi w miejscuTadeusz Doliński
Sołtys to musi być lider. Jak ktoś da się wybrać, a liderem nie jest, jego wioska stoi w miejscuTadeusz Doliński
Rozmowa z Tadeuszem Dolińskim, od czwartej kadencji sołtysem Ligoty Dolnej, Sołtysem Roku 2016 w plebiscycie nto i zwycięzcą ogólnopolskiego plebiscytu w roku 2012.

Dzisiaj w Polsce obchodzi się Dzień Sołtysa. Pan jak go świętuje?
Zacznie się od typowych zajęć społecznych. Trzeba przygotować boisko, bo jestem nie tylko sołtysem, ale i prezesem klubu sportowego. Mamy dwie drużyny. Seniorzy grają w A-klasie, juniorzy w pierwszej lidze wojewódzkiej. Starszy zespół gra w niedzielę sparing. Potem jadę do Tychów na mecz MKS-u Kluczbork. Jak nasi wygrają i odbiją się od dna tabeli pierwszej ligi, to będzie moje święto.

Święto świętem, ale po co potrzebny jest sołtys na co dzień?
Jak wioska chce zaistnieć, coś zmienić w swoim wizerunku, to sołtys musi być obrotnym liderem, który ludzi na wsi porywa do bezinteresownej społecznej działalności. Jak ktoś da się wybrać, a liderem nie jest, wioska stoi w miejscu.

Mieszkańcy Ligoty dali się pociągnąć?
Jak się pojawiają pierwsze efekty, jest radość dla ogółu i wtedy łatwiej ludzi zachęcić do kolejnych pomysłów. Mnie na początku o tyle było łatwiej, że we wsi nie było właściwie nic. Zaczynaliśmy od chodnika i kanalizacji. Zrobiliśmy dużo przy naszej wiejskiej ewangelickiej kaplicy. Myślę o ogrodzeniu, o nowym krzyżu. Co roku jesienią odbywają się tam ekumeniczne nabożeństwa. A kiedy po likwidacji szkoły został budynek, adaptowaliśmy go na świetlicę. Działa w niej centrum kształcenia na odległość, organizujemy wiele okolicznościowych imprez dla mieszkańców, bo jest zaplecze kuchenne. W niedzielę będzie spotkanie z okazji Dnia Kobiet. Robimy tam mikołajki, jasełka, festyny rodzinne.

Sołtys to jest ktoś, kto sam sypie takimi pomysłami, czy wystarczy, żeby słuchał ludzi?
Potrzebne jest i jedno, i drugie. Dużo było moich pomysłów. Ale sołtys musi umieć współdziałać - z radą sołecką, a u nas także ze Stowarzyszeniem Miłośników Ligoty Dolnej. Mamy wspólne zebrania i razem pracujemy. To pozwala robić większe rzeczy, także za unijne pieniądze z dodaniem  własnego wkładu. W taki sposób m.in. ogrodziliśmy boisko, obok niego powstał park. Zaprzyjaźnione firmy pomogły.

A jeszcze niedawno mówiło się, że sołtys jest po to, żeby ludzie mieli u kogo  zapłacić rolnicze podatki.
Rzeczywiście jest takie powiedzenie, że sołtys raz w roku rozdaje deklaracje podatkowe i cztery razy w roku podatki zbiera. I tyle. Ale to kompletna nieprawda. Nie tylko dlatego, że wiele osób podatki płaci przez internet. Roboty sołtysowi nie brakuje.

Można się na sołtysowaniu dorobić?
Raczej trzeba włożyć. Jak się ludzi mobilizuje do pomocy, warto piwo postawić i grilla zrobić. Ale przede wszystkim trzeba poświęcić czas. Ile razy w ciągu dnia trzeba do gminy pojechać, żeby coś załatwić. Jak ludzie zechcą, będę kandydował po raz piąty. Ale gdybym miał być sołtysem pierwszy raz, głęboko bym się zastanawiał.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska