Sołtysi gonią skazanych do pracy

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Więźniowie porządkowali teren przy budynku dawnej podstawówki. Trzeba było m.in. wyciąć samosiejki, wysprzątać boisko i postawić bramki.
Więźniowie porządkowali teren przy budynku dawnej podstawówki. Trzeba było m.in. wyciąć samosiejki, wysprzątać boisko i postawić bramki.
Powiat strzelecki. W Warmątowicach w rolę "strażnika" wcieliła się sołtyska - Krystyna Kocur.

Więźniowie z zakładu karnego nr 1 w Strzelcach Opolskich mają pełne ręce roboty. Stało się tak za sprawą porozumienia między gminą a więzieniem oraz zaangażowania sołtyski Warmątowic. Krystyna Kocur "wypożyczyła" trójkę rosłych mężczyzn, żeby uporządkowali teren przy budynku dawnej podstawówki. Trzeba było m.in. wyciąć samosiejki, wysprzątać boisko i postawić bramki.

- Coraz trudniej w naszej wsi zorganizować ludzi do pracy w czynie społecznym - przyznaje sołtyska. - Dlatego poprosiłam zakład karny o zorganizowanie grupy skazanych, którzy by w tym pomogli.

Sołtyska każdego dnia przyjeżdża po więźniów pod bramę jednostki i przywozi ich samochodem do Warmątowic.

Po siedmiu godzinach pracy odwozi ich z powrotem.
Skazani nie są pilnowali przez uzbrojonych strażników, a Krystyna Kocur jest jedyną osobą, która sprawuje nad nimi nadzór.

Dyrekcja zakładu karnego zaufała więźniom, bo do wyjścia na wolność pozostało im raptem kilka miesięcy. To oznacza, że nie opłaca im się uciekać.

Wśród więźniów są zarówno osoby skazane za drobne przestępstwa, jak i z dłuższymi wyrokami. Dla Pana Waldemara, który za jazdę pod wpływem alkoholu ma do odsiedzenia 10 miesięcy za kratami, to sposób żeby wyrwać się z więziennej celi.

- Podczas pracy na wolności, czas biegnie szybciej - przyznaje.

Za pracę więźniowie nie dostają wynagrodzenia. Liczą za to, że odpracują w ten sposób swoją karę i skrócą sobie w ten sposób wyroki.

Na podobnych zasadach skazani pracowali już m.in. w domach pomocy społecznej w Leśnicy i Szymiszowie oraz w Suchej, gdzie m.in. remontowali budynek OSP, zakrystię w kościele i kilka pomieszczeń w szkole podstawowej.

- Każdy sołtys, po spełnieniu określonych warunków, może skorzystać z pracy skazanych - tłumaczy Bogusław Farion, sołtys Suchej, który jest jednocześnie związany zawodowo ze strzeleckim zakładem karnym nr 1. - Osadzonym trzeba jednak zapewnić transport, ubrania robocze, posiłek regeneracyjny i niezbędne materiały budowlane.

Od września kolejni ruszą do pracy w Suchej. Będą upiększać wieś, naprawiając m.in. uszkodzone ogrodzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska