Jak się dowiedzieliśmy, SOR przy Katowickiej będzie działać jeszcze do końca stycznia 2020 roku, ponieważ do tego czasu ma się zakończyć rozbudowa i reorganizacja szpitalnego oddziału ratunkowego w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym przy Witosa.
Zgodził się na to Szpital Wojewódzki, by nie utrudniać sytuacji pacjentów, a NFZ - także w imię wyższego dobra - zaakceptował to rozwiązanie, choć jest ono niezgodne z prawem.
Zasady funkcjonowania i organizacji SOR zostały zmienione od 1 lipca 2019 r.
- Jest tam m.in. zapis, który mówi, że jeżeli pacjent trafia do szpitala z SOR, to w tym szpitalu ma uzyskać ostateczną pomoc. To nie jest możliwe w przypadku każdego pacjenta - uważa Roman Kolek, odpowiedzialny w zarządzie województwa za sprawy zdrowia. - Opolski szpital sygnalizował też od dawna niemożność spełnienia innego kryterium - całodobowej gotowości endoskopowej do wykonywania zabiegów. Rozmawiałem w Ministerstwie Zdrowia o konieczności zmiany rozporządzenia, ale bezskutecznie. Efekt jest taki, że to minister zdrowia redukuje sieć szpitalnych oddziałów ratunkowych swoim rozporządzeniem - podkreśla wicemarszałek.
Nowe przepisy mówią też, że SOR ma zapewnić niezwłoczny dostęp do radiologa. To kolejny słuszny standard, ale w Szpitalu Wojewódzkim niemożliwy do spełnienia, bo radiologów brakuje tak samo, jak endoskopistów.
W czerwcu w Opolu wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski rozmawiał z dyrektorami lecznic z regionu o projektowanych nowych rozwiązaniach.
Szefowa Szpitala Wojewódzkiego już wtedy zapowiedziała, że nie może podpisać umowy, bo jej placówka nie spełnia wymagań.
Minister odpowiedział, że to nie problem, bo w Opolu wystarczy jeden SOR - w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym.
PISALIŚMY O TYM
Tylko on na Opolszczyźnie jeszcze w tym roku ma wprowadzić nowy system przyjęć pacjentów, tzw. TOP SOR.
Kilka dni po spotkaniu w Opolu minister zdrowia podpisał nowe rozporządzenie, nie uwzględniając uwag dyrektorów.
Bardzo zaniepokojony perspektywą prowadzenia jedynego SOR-u w Opolu jest Dariusz Madera, dyrektor USK, który na razie o całej sprawie wie jedynie z pogłosek.
W ubiegłym tygodniu wystąpiłem z oficjalnym pismem do NFZ, czy to prawda. Mam nadzieję, że to się nie potwierdzi, bo nasza sytuacja byłaby wówczas niezwykle trudna - mówi dyrektor Madera.
SOR w USK przyjmuje rocznie 55 tysięcy pacjentów, ten przy Katowickiej - ok. 23 tysięcy.
- Gdybyśmy mieli obsłużyć o 50 proc. pacjentów więcej, to nie damy rady. W godzinach popołudniowych na SOR-ze jest u nas 5 lekarzy specjalistów. Więcej nie możemy tam skierować, bo ich nie mamy. Bez personelu nie da się prowadzić działalności medycznej - podkreśla dyrektor Madera.
W Szpitalu Wojewódzkim zamiast SOR-u miałaby działać izba przyjęć, ale NFZ na razie takich świadczeń nie zakontraktował.
Za system ratownictwa medycznego w regionie odpowiada wojewoda opolski z PiS.
Przed wyborami Kowalski ratuje SOR
Janusz Kowalski, kandydat do Sejmu z listy PiS, na zwołanej ad hoc sobotniej konferencji prasowej powiedział, że to zarząd województwa opolskiego zamierza zlikwidować Szpitalny Oddział Ratunkowy w Szpitalu Wojewódzkim przy ul. Katowickiej. - To będzie armagedon dla mieszkańców, bo już dziś kolejki na SOR są dramatyczne - mówił Janusz Kowalski. Jednocześnie zapewnił, że „zrobi wszystko, by do tego nie doszło”. W niedzielę na kolejnej konferencji prasowej kandydat PiS zainicjował akcję społeczną „ratujmy SOR” i zachęcił opolan do podpisywania petycji przeciwko likwidacji oddziału.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?