- Jeszcze do niedawna wydawało się, że kto ma ręku fach spawacza, już zawsze będzie przebierał w ofertach pracy. Tymczasem kryzys pokazał, że nawet spawacze nie mogą być pewni swoich posad. Jedna z dużych kędzierzyńskich firm z powodu braku zamówień wysłała swoich ludzi na urlop do końca roku. Czy w tej sytuacji do waszego centrum wciąż ustawiają się kolejki kursantów?
- Spawacz i ślusarz zawsze sobie poradzą, nawet podczas najgorszego kryzysu. Niemal każdy większy zakład ma swój warsztat ślusarski i tam zawsze będzie musiał ktoś pracować.
- Czyli nie narzekacie na brak chętnych?
- Absolutnie nie. Przychodzą do nas ludzie wysyłani przez urzędy pracy, osoby indywidualne, a także przysyłane przez zakłady pracy. Dla samego pośredniaka przeprowadziliśmy w tym roku trzy edycje szkoleń, a w każdej z nich wzięło udział po 14 osób. Do tego dochodzą jeszcze szkoły. Mamy naprawdę sporo pracy.
- Na zachodzie doświadczony spawacz może zarobić nawet 4 tysiące euro. A w Polsce?
- O tym, ile dostają pracujący za granicą nie chciałbym się wypowiadać, a jeśli chodzi o zarobki w naszym kraju, to także są one wysokie. Między innymi z relacji kontaktów z osobami, które ukończyły u nas kursy wiem, że dostają one nawet cztery tysiące złotych na rękę za miesiąc pracy. To są naprawdę atrakcyjne zarobki. A dobrych spawaczy wciąż brakuje
- Kiedy brakowało kierowców, kursy prawa jazdy na samochody ciężarowe i autobusowe zaczęły robić kobiety. W tej branży jest podobnie?
- Nawet jedna pani ukończyła u nas kurs spawalniczy.
- Jak traktowali ja mężczyźni z kursu?
- Panowie traktowali ją bardzo dobrze. Mam nadzieję, że więcej kobiet skorzysta z przykładu naszej "pionierki" i zdecyduje się na pracę w tym zawodzie. Fizycznie panie radzą sobie ze spawaniem bez kłopotu, więc nie warto podtrzymywać przy życiu stereotyp, że to wyłącznie męska profesja.
- Sporo czasu potrzeba, by zostać spawaczem?
- Doświadczenie zdobywa się przez okres wielu lat, ale kurs trwa dwa miesiące. W tym czasie osoba szkolona musi zaliczyć 28 godzin teorii i 162 praktyki. Uczniowie chodzą na zajęcia z rana, a bezrobotni popołudniami. Dla osób indywidualnych kurs kosztuje 1800 złotych. To niewiele, zważywszy, że pensje w tym zawodzie są całkiem niezłe.
- Słowem to całkiem niezła inwestycja w przyszłość.
- Bez wątpienia. Jak juz mówiłem, na spawaczy popyt jest w każdych warunkach gospodarczych. Gdy jest dobra koniunktura, mogą przebierać w ofertach, ale nawet jeśli sytuacja wygląda gorzej, akurat spawacze mogą najmniej obawiać się utraty pracy.