Spis abonentów, ale mocno okrojony

Tomasz Gdula
- Na tej płycie nie ma numeru żadnego z moich znajomych - mówi Tomasz Skoczeń.
- Na tej płycie nie ma numeru żadnego z moich znajomych - mówi Tomasz Skoczeń. fot. Daniel Polak
TP SA wydała na płycie DVD książkę telefoniczną zawierającą numery klientów 60 operatorów. Sama jednak nie wie, ilu jest tam abonentów.

W telepunktach, czyli biurach obsługi klientów Telekomunikacji Polskiej, każdy - niezależnie od tego, czy ma telefon stacjonarny, komórkowy czy nie ma żadnego - może bezpłatnie odebrać płytę DVD z elektronicznym "Ogólnokrajowym spisem abonentów", wydanym na zlecenie Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Teoretycznie powinni w nim być klienci wszystkich sieci kablowych i bezprzewodowych.

- Skorzystałem z tej oferty i wciąż nie mogę się nadziwić, jak "Tepsa" trwoni pieniądze podatników - mówi Tomasz Skoczeń z Kędzierzyna-Koźla.

Pan Tomasz najpierw wpisał swoje nazwisko, by sprawdzić, czy numery jego telefonów są podane bez błędu. Okazało się, że w ogóle w spisie ich nie ma. Podobnie było z numerami jego znajomych. Nie odnalazł żadnego szukanego numeru. Zirytowany wpisał więc "Jan Kowalski", a jako miejsce zamieszkania podał Warszawę i... system znalazł jedną osobę.

To nie wynik błędu twórców płyty, lecz decyzji Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, który uznał, że tzw. domniemana zgoda na publikacje danych abonenta jest niezgodna z prawem.
Brzmi skomplikowanie, ale chodzi z grubsza o to, że jeśli dotychczas nie protestowaliśmy przeciw umieszczaniu naszego numeru w książce telefonicznej, to wcale nie oznacza, iż się na to zgadzaliśmy.
- Nowe prawo telekomunikacyjne mówi wyraźnie, że zgoda na umieszczenie numeru telefonu w publicznym spisie musi być wyrażona jednoznacznie na piśmie - informuje Małgorzata Kałurzyńska-Jasak, rzecznik GIODO.

- Nie wysłałem tej zgody, ale przecież nie protestowałem, że TP co roku umieszcza mnie w książce telefonicznej, więc powinienem w niej być nadal - mówi Jerzy Lewandowski z Kędzierzyna-Koźla.

Niestety, prawo stanowi inaczej. Dlatego TP wysłała do swoich abonentów formularze, które należało wypełnić i odesłać.

- Zrobiła to tylko niewielka część naszych klientów, lecz ilu dokładnie, nie wiemy - przyznaje Maria Piskier z Telekomunikacji Polskiej we Wrocławiu. - Ci, którzy zgody nie przysłali, nie znaleźli się na płycie ze spisem. Nie figurują też w informacji telefonicznej.

TP przygotowuje właśnie nowe książki ze spisami numerów - opolska ukaże się w listopadzie. Już wiadomo, że część z abonentami prywatnymi będzie cieniutka jak nigdy dotąd.

- Liczymy, że wielu klientów na wiadomość, iż nie figurują w książce, przyśle nam stosowną zgodę i za rok sytuacja wróci do normy - ma nadzieję Maria Piskier.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska