Chcemy by plakaty przygotowane przez Główny Urząd Statystyczny zawisły nie w zamkniętych pomieszczeniach, ale by pojawiły się w przestrzeni publicznej - mówi Bernard Gaida, przewodniczący zarządu VdG. - Wprawdzie niemieckie tłumaczenie tekstu na plakatach nie jest wolne od błędów, ale sam fakt ich wydrukowania przez państwową instytucję w językach mniejszości jest swego rodzaju rewolucją.
Zarówno przygotowane przez GUS plakaty, jak i drukowane przez mniejszość niemiecką w Polsce 180 tys. ulotek mają na celu zmniejszenie lęku przed zadeklarowaniem swojej narodowości i języka.
- Widać wyraźnie - na tle poprzedniego spisu - starania po stronie GUS, by zyskać jak najprawdziwszy obraz społeczeństwa, w tym także narodowości, do jakich jego członkowie się przyznają - dodaje Bernard Gaida. - Mimo to wśród części ludzi nadal różne obawy są.
W środowisku mniejszości powszechnie uważa się, że najlepszym lekarstwem na rozmaite lęki jest dokonanie spisu samemu w internecie bez czekania na rachmistrza czy ankietera. Samospisowi mają pomóc akcje typu: "Pomóż się ołmie i ołpie spisać" czy dyżury młodych ludzi z laptopami w siedzibach kół DFK. Chodzi nie tylko o to, że łatwiej zadeklarować kim się jest wobec kogoś z rodziny czy znajomego. Młodzi wolontariusze pomogą osobom starszym przy wypełnieniu całego kwestionariusza spisowego, nie tylko przy pytaniach o narodowość, ale także np. o metraż mieszkania czy domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?