Weszli do wody w miejscu, gdzie Kłodnica wypływa spod Kanału Gliwickiego. Każdy ubrany był w przepuszczający wodę tzw. mokry skafander, maskę i płetwy. Temperatura wody wyniosła nieco ponad... 1 stopień Celsjusza.
Na metę, to jest w miejsce, gdzie Kłodnica wpływa do odry jako pierwszy po nieco ponad godzinie od startu przypłynął znany kędzierzyński mors Janusz Tyka.
- Wspaniała przygoda, kapitalny spływ - cieszył się Tyka, po którym nie było widać praktycznie żadnego zmęczenia.
- Jak się płynie szybko to nie jest zimno - tłumaczył drugi na mecie Adam Giet.
Na trasie było jednak niebezpiecznie. Jeden z zawodników rozbił sobie nos o wystający z dna korzeń. - Nie widziałem go, ale nic nie szkodzi.
Spływ twardzieli w Kędzierzynie-Koźlu organizowany jest co roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?