Spółdzielcze M nawet za 20 złotych

Katarzyna Kownacka Magdalena Żołądź
Elżbieta Dargiel z Nysy: - Dla mnie to dobra wiadomość, ale co z tymi, którzy już wykupili mieszkania i zapłacili za nie grube pieniądze?
Elżbieta Dargiel z Nysy: - Dla mnie to dobra wiadomość, ale co z tymi, którzy już wykupili mieszkania i zapłacili za nie grube pieniądze?
Chcesz wykupić swoje mieszkanie? Poczekaj do wiosny. Politycy zapowiadają, że dzięki nowym przepisom zrobisz to znacznie taniej.

Posłowie kończą właśnie prace nad projektem nowej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która ma wejść w życie w kwietniu. Chcą, żeby lokatorzy mogli wykupić swoje mieszkania taniej niż dotychczas.
- Za lokatorskie mieszkanie trzeba będzie zapłacić dokładnie tyle, ile długu umorzyło państwo za jego budowę - mówi Lidia Staroń, posłanka PO, członek sejmowej komisji infrastruktury. - Umarzano zazwyczaj od dudziestu kilku do czterdziestu kilku procent wartości danej inwestycji. Jeśli więc przed laty państwo darowało nam 30 procent wartości mieszkania, to by je teraz kupić, trzeba będzie te 30 procent oddać. Czasem kwoty mogą być bardzo małe, bo bierzemy pod uwagę te sprzed denominacji.
Cena będzie więc zależała od wieku budynku - im blok starszy, tym mieszkania mają być tańsze.

- To znaczy, że będziemy wyprzedawać lokale nawet za 20, 30 złotych - komentuje Feliks Kamienik, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Nysie, która istnieje od 47 lat.
Nowe przepisy mają umożliwić też wykup mieszkań rodzinom członków spółdzielni. Przewidują również likwidację pojęcia "własnościowe prawo do lokalu" (aktem notarialnym będzie je można zmienić na pełną własność).
- Bo to proteza własności - tłumaczy posłanka Staroń. - Spółdzielca płacił za lokal tyle samo co za w pełni własne mieszkanie na rynku, a ma zupełnie inny tytuł prawny, bo tak naprawdę mieszkanie nadal jest własnością spółdzielni.
Lidia Staroń zapowiada także szybszą procedurę wykupu mieszkań. Jeśli spółdzielnie będą opieszałe, mogą zostać ukarane. Poza tym lokatorzy będą mieli wgląd w finanse spółdzielni.
- U nas to nic nowego - ripostuje prezes Kamienik. - Po co zapisywać to w kolejnej ustawie, skoro nasi członkowie już od dawna mają taką możliwość?

Poza tym Kamienik widzi wiele niebezpieczeństw w nowych przepisach.
Największe - jego zdaniem - to pozbawienie mieszkańców funduszu remontowego.
- Dotychczas fundusz ten w znacznym stopniu zasilały pieniądze pochodzące z przekształceń mieszkań z lokatorskich na własnościowe. Korzystali z nich wszyscy członkowie spółdzielni - tłumaczy. - Gdy oddamy mieszkania prawie za darmo, nie będzie dodatkowych pieniędzy na remonty i prawdopodobnie trzeba będzie podnieść czynsze. Wszystkim - i tym, którzy swoje "M" wykupili wcześniej, i tym, którzy dostaną je za grosze.
Twórcy ustawy tłumaczą, że zależy im właśnie na tym, by każdy blok zarządzał tylko swoimi pieniędzmi. A dotychczas spółdzielnie rozdzielały je na wszystkie budynki z jednej puli.

Ekspert

Ekspert

Własność ma być własnością
Krzysztof Dziewior z Centrum Informacji i Doradztwa Mieszkaniowego
- Szykują się zmiany w przepisach dotyczących wykupu mieszkań lokatorskich. Ma być podobno szybciej i taniej. Będzie?

- Nie do końca, a na pewno nie dla wszystkich. Ktoś, kto zechce swoje spółdzielcze mieszkanie wykupić na własność, będzie musiał wnieść pełny wkład mieszkaniowy, czyli zapłacić tyle, ile kredytu za to mieszkanie umorzyło państwo. Mogą to być różne kwoty - od dwóch złotych do kilku czy kilkunastu tysięcy. Zależy to między innymi od tego, kiedy dane mieszkania były budowane.

- Gdzie możemy się dowiedzieć, ile państwo umorzyło, a zatem ile będzie kosztować mieszkanie lokatorskie?
- Takie dane musi mieć każda spółdzielnia i bank PKO BP.

- Czy te przepisy nie byłyby krzywdzące dla osób, które swoje mieszkania wykupiły kilka lat temu za znacznie większe pieniądze?
- Niewątpliwie, godzi to w ich interesy. Jest to tym bardziej kontrowersyjne, że w tej chwili w skali całego kraju mieszkań lokatorskich nie wykupiło tylko 20-25 procent osób mających mieszkania spółdzielcze. To polityczne zagranie tworzących ustawę i nie będę tego komentował.

Najwięcej entuzjazmu projekt budzi wśród lokatorów.
- Już mieliśmy z mężem wykupić swoje 72 metry, ale teraz się wstrzymamy - przyznaje Adela Stanisławska, od 22 lat mieszkanka osiedla Podzamcze w Nysie. - Wprawdzie i tak zapłacilibyśmy stosunkowo niewiele, bo przez lata uzbierał się nam duży wkład własny w spółdzielni. Ale skoro będzie je można dostać za kilkaset złotych, to poczekamy.

- Dla mnie to też dobra wiadomość - cieszy się Elżbieta Dargiel z ul. Prusa w Nysie. - Na pewno z tej możliwości skorzystam. Zastanawia mnie tylko, co z ludźmi, którzy już wykupili od spółdzielni swoje mieszkania i zapłacili za nie grube pieniądze.
Ta sprawa budzi też najwięcej emocji wśród spółdzielców.
- Nie ma w tych planach nic niezgodnego z prawem - zapewnia posłanka Staroń. - Spółdzielca musi po prostu pokryć koszt budowy mieszkania.
Nowa ustawa nie oznacza likwidacji spółdzielni. Będą one mogły nadal zarządzać wykupionymi mieszkaniami, jeśli zechcą tego sami lokatorzy. Właściciele będą jednak mogli założyć wspólnoty mieszkaniowe.
- Jeśli lokatorzy wykupią połowę powierzchni danego budynku - zastrzega Lidia Staroń. - Gdy wszystkie mieszkania będą prywatną własnością, to wspólnota powstanie automatycznie.

Zdaniem Zygmunta Kotyczki, członka zarządu wspólnoty mieszkaniowej Kasztel z Opola, wspólnota to najlepsze wyjście.
- To przecież rodzaj samorządu, a samorząd jest lepszy niż rozbudowana adminis-tracyjna machina spółdzielni, w której nigdy nie wiadomo, co się dzieje - mówi Kotyczka.
Opolanin przyznaje, że prowadzenie wspólnoty to duże przedsięwziecie: trzeba zadbać o księgowość, sprawy administracyjne, umowy z dostawcami mediów, remonty itp. Dlatego wiele wspólnot zatrudnia zarządców.
- U nas księgowością i administracją zajmuje się wynajęta spółka - wyjaśnia.

W skali kraju mieszkań należących do spółdzielni jest już tylko 25 proc. Zarządy spodziewają się od kwietnia tłumów chętnych na ich wykup.
- Ludzie będą psioczyć, bo nie załatwimy wszystkich od razu - przyznaje Feliks Kamienik. - U nas na 6 tysięcy lokali aż 2 tysiące to mieszkania do wykupu. Obawiam się spiętrzenia wniosków. Ich uporządkowanie i załatwienie formalności może potrwać nawet rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska