Spór handel

Krzysztof Baranowski
Zarządca zaprzecza, jakoby likwidował stragany, bo planuje budowę pawilonów.

Tak twierdzi natomiast Franciszek Wojtkiewicz, reprezentujący kupców handlujących na rogu ulic Reymonta i Targowej. - Dowiedzieliśmy się o tym od pracownika Zakładu Komunalnego, który we wtorek próbował nam wręczyć umowy wypowiadające dzierżawę. W pawilonach nie przewidziano miejsca dla nas - mówi rozżalony. - Zresztą nikt nie pytał, czy nie chcielibyśmy handlować. Tymczasem bylibyśmy tym zainteresowani.

Kupcy twierdzą, że proponuje im się przeniesienie na targowisko przy ulicy Dubois.
- Zdecydowanie nie zgadzamy się na to. Chcą nas zainstalować w miejscu opuszczonym przez Rosjan. Jest tam tylko paru handlarzy starzyzną. Klienci nie przychodzą tam od dawna - dodaje Franciszek Wojtkiewicz. - Wręczanych nam dokumentów nie przyjęliśmy. Przeprowadzać się nie zamierzamy.

Terenem obecnego targowiska, a także położonego po drugiej stronie ulicy Targowej placu przygotowywanego dla kupców z "Cytruska" zarządza Zakład Komunalny.
- Stanowczo dementuję informacje, by w ciągu ulicy Targowej planowano urządzanie nowych miejsc do handlu, a zwłaszcza pawilonów - powiedział nam Tadeusz Białowicz, prezes ZK. - Wyprowadzamy stragany z myślą o modernizacji jezdni i chodników. Przewidujemy wzmożony ruch po otwarciu nowego targowiska. Prezes wyjaśnia też, że kupcy nie otrzymali wymówień - jedynie informacje, że ostatnie umowy zawarte do końca czerwca 2001 r. nie będą po tym terminie przedłużane. - Pozostaną tu więc jeszcze miesiąc. Myślę, że od początku byli świadomi, iż ich działalność na Targowej ma tymczasowy charakter.

Sprawy budowy pawilonów nie udało się jednoznacznie wyjaśnić w Wydziale Inżynierii Miejskiej Urzędu Miasta Opola, w którym koordynowane są prace wokół nowego targowiska.
- Nic na ten temat nie wiem - powiedział nam zajmujący się tą sprawą Andrzej Sojecki. - Nie wyobrażam sobie zresztą, żeby z chwilą uruchomienia nowego placu targowego, na chodnikach budować pawilony. W związku ze wzmożonym ruchem trzeba je będzie raczej poszerzać - uważa. Zaznacza jednak, że w jego kompetencji leżą jedynie sprawy samego placu targowego, a nie chodników.
Prezesa Białowicza zapytaliśmy też jakie kroki podejmie, jeśli kupcy odmówią przeniesienia. - Zostawmy to na razie. Nie wiem, co będzie za miesiąc - odpowiedział.
Franciszek Wojtkiewicz zapowiada, że będą dochodzić swoich racji. Na razie w drodze interwencji u władz miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska