Spór o przebieg południowej obwodnicy Nysy. Coraz więcej politycznych zarzutów

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Rondo w w Niwnicy ze zjazdem do Prudnika. Tu ma się rozpoczynać południowa obwodnica Nysy
Rondo w w Niwnicy ze zjazdem do Prudnika. Tu ma się rozpoczynać południowa obwodnica Nysy GDDKiA Opole
Padają zarzuty o kłamstwa, manipulacje, absurdalną dyskusję. W sporze o przebieg nowej obwodnicy Nysy politycy coraz trudniej utrzymują emocje na wodzy. A powinny decydować względy techniczne lub finansowe.

W latach 2014 – 2017 drogi krajowe wybudowały 17 kilometrową obwodnicę Nysy od strony północnej. Po stronie wschodniej, kończy się ona rondem w Niwnicy. Już wtedy radny wojewódzki z Nysy Bogusław Wierdak zaproponował, aby władze wojewódzkie dobudowały kontynuację obwodnicy po stronie południowo - wschodniej, łączącą rondo w Niwnicy z drogą wojewódzką 411 Nysa – Głuchołazy.

Pierwotnie mówiło się o możliwym przebiegu trasy w dość dużej odległości ok. 5 kilometrów od zabudowań miasta na południe. Ta koncepcja ma ok. 6,3 km długości, omija od południa wioskę Hajduki Nyskie i Przełęk. Jej mankamentem jest jednak to, że przechodzi przez 3 niewielkie kompleksy leśne i dość zróżnicowany geologicznie teren doliny potoku Kamienica i jego dopływu z Kępnicy.

Tanie i dobre?

W 2020 roku rząd ogłosił, że urzędy marszałkowskie mogą się starać o rządowe dofinansowanie do budowy swoich obwodnic i wtedy powrócono do projektu Nysy. Urząd marszałkowski dostał rządową obietnicę dofinansowania wysokości 38 mln zł (ok. 50 procent kosztów). Początkowo spodziewano się 80 procent. Marszałek wystąpił nawet do burmistrza Nysy o dołożenie z budżetu gminy 30 procent, ale władze Nysy odmówiły.

Władze wojewódzkie zleciły firmie Mostopol przygotowanie szczegółowej koncepcji przebiegu trasy i jesienią ub. roku odbyły się pierwsze konsultacje. Żadna z trzech wersji nie uwzględniała jednak pierwotnego rozwiązania, czego domagał się burmistrz Nysy. Po pierwszych krytycznych uwagach miasta projekty skorygowano i powstał jeden, lansowany obecnie przez inwestora czyli urząd marszałkowski. Zakłada on przebieg obwodnicy blisko zabudowań Nysy (do około kilometra). Jadąc od Niwnicy droga skrzyżuje się rondem z DW 411 pomiędzy Nysą a Podkamieniem, a potem łukiem otoczy Podkamień od zachodu i ponownie wepnie się w drogę do Głuchołaz.

- Ta wersja jest najtańsza i najlepsza – argumentował na ostatniej sesji sejmiku wojewódzkiego Szymon Ogłaza, odpowiedzialny w zarządzie województwa za drogi. - Chodzi o wyprowadzenie ruchu z centrum Nysy, gdzie się on kumuluje. Obwodnice w miarę blisko miast, są optymalne dla kierowców, którzy nie chcą nadkładać kilometrów.

Nie tanie i kiepskie

Innego zdania są władze Nysy, reprezentowane w tej sprawie przez wiceburmistrza Marka Rymarza. On argumentuje, że bliska obwodnica, zwana też dość pogardliwie średnicówką, nie wyprowadzi ruchu z południowych osiedli Nysy, bo przejazd do Opola będzie dłuższy o 10 kilometrów niż jazda przez nawet zatłoczone centrum miast. Ograniczy natomiast dalszą zabudowę miasta, która rozwija się naturalnie w stronę wioski Hajduki Nyskie. Nie wyprowadzi też ruchu tranzytowego Opole – Głuchołazy z kolejnej wioski Podkamień. Jest więc sprzeczna z interesem gminy.

Przeciwko wersji lansowanej przez urząd marszałkowski wypowiedziały się też w styczniu zebrania wiejskie w Hajdukach Nyskich i w Przełęku. Rada miejska w Nysie też debatowała w tej sprawie, ale nie zajęła stanowiska. Generalnie jednak radni chcą dalej rozmawiać na argumenty i domagają się publicznego spotkania z udziałem mieszkańców.

W wypowiedziach przedstawicieli miasta coraz częściej słychać też, że to Platforma Obywatelska lansuje wersje obwodnicy niekorzystną dla Nysy.

Każdy ma swoje wiejskie konsultacje

- Odbyliśmy szereg spotkań i konsultacji z mieszkańcami, których wynikiem jest obecny projekt. To głęboko przemyślana inwestycja z punktu widzenia transportu – komentował sprawę na sesji sejmiku 31 stycznia radny PO z Nysy Bogusław Wierdak. - Próba odwrócenia przebiegu aż za Przełęk zderza się z opinią mieszkańców samego Przełęku. 97 procent z nich opowiedziało się za tym, aby nie budować obwodnicy Nysy za Przełękiem. Dziś z czynników politycznych zmusza się ich do zmiany decyzji.

Takie konsultacje z mieszkańcami Przełęku były prowadzone w 2020 roku, ale zdaniem wiceburmistrza Nysy Marka Rymarza dotyczyły innej kwestii i nie można się teraz na nie powoływać.

- Pan Wierdak podnosi argument, że mieszkańcy Przełęku pragną, aby ruch tranzytowy przechodził przez ich wieś – mówił wiceburmistrz na sesji miejskiej 25 stycznia. - To nieprawda, łącznie w jednej wypowiedzi dwóch odrębnych spraw. Kilka lat temu w Przełęku, w ramach konsultacji ankietowych zaproponowano mieszkańcom budowę ok. 250 metrów nowej drogi za świetlicą wiejską, żeby obejść obecny przebieg DW 411. Wtedy mieszkańcy opowiedzieli się przeciwko takiemu rozwiązaniu, bo tylko odetnie ich od posesji, a obecna droga wojewódzka 411 przez wieś pozostanie w obecnym, fatalnym stanie – bez chodników, bez dobrego oświetlenia i bezpiecznych wyjazdów. W tym kontekście mieszkańcy wypowiedzieli się, że chcą aby droga przez wieś została wyremontowana.

Drugie kłamstwo wiceburmistrz Rymarz zarzucił przedstawicielom PO w medialnych wypowiedziach, że wersja obok miasta jest najkrótsza, bo ma tylko 4,5 kilometra i przez to tańsza.

- Z dokumentów Mostopolu wynika, że ma 7,1 kilometra długości i 4 ronda, czyli jest o kilometr dłuższa i ma o jedno rondo więcej niż koncepcja dużej obwodnicy. A to są dodatkowe koszty – mówił na miejskiej sesji Marek Rymarz.

Obwodnica jak ciasne buty

Głos w sporze zabrali też nyscy przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości.

- Nysanie dostaną trasę średnicową prawie po swoich ogródkach – komentowała na sesji sejmiku przewodnicząca klubu PiS Martyna Nakonieczny. - Nikt nie jest zadowolony chodząc w za ciasnych butach, ale skoro ma do wyboru za ciasne buty albo nic … Ja się cieszę, że będzie, ale wolelibyśmy sensowniejszy dla miasta przebieg.

Natomiast Paweł Nakonieczny, przewodniczący PiS w Nysie i prywatnie mąż radnej wojewódzkiej, na sesji miasta 25 styczna mówił:

- Klub PiS nie wyraża zgody, aby obwodnica była przedmiotem kampanii wyborczej i domaga się, aby były realizowane potrzeby mieszkańców. Domagamy się bardziej nie dyskusji, ale podjęcia działań. Dzisiejsze działania pozorują chęć budowy. Trwa odbijanie piłeczki, kto jest czemu przeciwny. Klub PiS jest przekonany, że te dyskusje, wywołane przez członków PO, świadczą o chęci przeciągnięcia tej dyskusji. Próbuje się obarczyć winą samorząd gminy Nysa, że ten blokuje. Apelujemy, żeby marszałek wysłuchał głosu społeczności lokalnej i realizował to, co było planowane.

Na ten argument zarzut już publicznie odpowiedział Szymon Ogłaza z zarządu województwa.

- Podjęliśmy bardzo szybko zmiany w budżecie województwa, aby spełnić wymogi Ministerstwa Infrastruktury. Zrobiliśmy to już rok temu, ale nie było co dalej robić, bo umowa z ministerstwem infrastruktury nie została nam przesłana do podpisania. Dopiero 30 stycznia tego roku dostaliśmy informację, że umowa jest gotowa. (…) To nie są za ciasne buty. Sytuacja w Nysie jest irracjonalna. Co przedstawimy jakiś pomysł, jest on kontestowany przez urząd miejski.

Urząd Marszałkowski zapowiada, że niebawem wyśle burmistrzowi Nysy wniosek o decyzję środowiskową dla obwodnicy, ale będzie ona dotyczyć już wybranej do realizacji aktualnej wersji. Na razie obie strony nie umówiły się na negocjacje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska