Spór o zarządcę azylu

Redakcja
Przetarg na prowadzenie schroniska dla psów w Opolu wygrała osoba, której działacze TOnZ zarzucają znęcanie się nad zwierzętami. - To plotki - mówi nowy szef.

Przetarg na prowadzenie schroniska wygrał lekarz weterynarii Piotr Krasowski. Jak nas poinformowała Teresa Kwasik z wydziału przetargów i zamówień publicznych UM, przy rozpatrywaniu ofert na prowadzenie schroniska brano pod uwagę dwa elementy: cenę oraz doświadczenie i przygotowanie fachowe oferenta. Do przetargu przystąpiły: Zieleń Miejska (która już wcześniej zarządzała schroniskiem) oraz firma Wetmen należąca do lekarza weterynarii Piotra Krasowskiego. TonZ nie przystąpiło do przetargu z powodów formalnych - oddział opolski nie ma jeszcze osobowości prawnej.
Piotr Krasowski sześć lat temu był zatrudniony w schronisku jako kierownik i lekarz weterynarii, jego praca była wówczas krytykowana przez Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Uznano, że nie sprawdził się w tej roli.

- W sposób niehumanitarny traktował zwierzęta. Źle je karmił - na przykład łbami bydlęcymi. Pracownikom schroniska kazał rąbać te łby. To był horror - przecież takich łbów nawet lew nie pogryzie - mówi Anna Wasiewicz z TOnZ. - To między innymi ja tworzyłam schronisko na ulicy Torowej w Opolu. Tym trudniej jest mi się pogodzić z faktem, że ten pan będzie znowu prowadzić azyl.
Dorota Szafrańska pracowała w schronisku, kiedy Piotr Krasowski przeprowadził operację, kilka godzin po niej pies zdechł.
- Nigdy tego nie zapomnę, bo umierającą w męczarniach po operacji sukę trzymałam na rękach - mówi pani Dorota. - Lekarz weterynarii przeprowadził zabieg na suczce o imieniu Ara. Na wpół przytomną zoperowaną sukę wsadził do kojca, w którym znajdował się inny pies. Te zwierzęta się nie znosiły! Ostrzegałam, że może dojść do kłopotów, ale pan Piotr nie chciał mnie słuchać. Gdy Ara oprzytomniała, zaczęła nerwowo biegać po kojcu. Szwy puściły, wypłynęły wnętrzności, Ara deptała po nich. Wezwałam weterynarza i sama weszłam do kojca, aby przytrzymać oszalałą z nerwów i bólu sukę. Gdy weterynarz wreszcie przyjechał, nie pozostało nic innego, jak uśpić Arę. Jestem przekonana, że gdyby Arę dać do pustego kojca, nie doszłoby do tej sytuacji.

TOnZ przekazywało uwagi na temat kierownika schroniska do ówczesnego zarządcy schroniska - Zieleni Miejskiej. W pismach informowano zarówno o nieszczęśliwym zabiegu chirurgicznym, jak i karmieniu psów jedynie głowami bydlęcymi. Według działaczy TOnZ skargi te były powodem nieprzedłużenia przez Zieleń Miejską umowy z kierownikiem schroniska.
- Skargi towarzystwa, owszem, pamiętam. Ale to nie je rezygnowałem z pana Krasowskiego. On sam nie wnioskował o przedłużenie umowy z Zielenią, bo otwierał własny gabinet weterynaryjny - mówi prezes zarządu Zieleni Miejskiej, Adam Walawender.
Piotr Krasowski pracował w schronisku pół roku.
Oferta firmy Wetmen na prowadzenie schroniska została wybrana głównie z powodu proponowanej w niej niskiej ceny, a więc i kosztów prowadzenia schroniska. Oferta "Zieleni" opiewała na 84 tysiące złotych, a firmy Wetmen - na 49 tysiący.

Piotr Krasowski chce prowadzić azyl "po kosztach własnych": sam z żoną oraz korzystając z pomocy wolontariuszy. Wcześniej w schronisku były zatrudnione trzy osoby.
- Kiedy osobiście rozmawiałam z nowym kierownikiem schroniska, odebrałam go jako osobę pełną dobrych chęci. Jednak podczas dyżuru w siedzibie towarzystwa rozdzwoniły się telefony. Wszystkie z negatywnymi opiniami. Sama nie wiem, co o tym sądzić - mówi Alicja Jackiewicz z TOnZ. - Pojawiły się między innymi informacje, że teraz psy w schronisku będą usypiane po 4 miesiącach pobytu.
Naczelnik wydziału ochrony środowiska UM, Bogdan Kociński, przed którym odpowiada nowy kierownik schroniska, stwierdza:
- Zapewniam, że nie ma powodu, aby usypiać psy po 4 miesiącach ich pobytu w schronisku.
Nowy zarządca będzie prowadzić schronisko do końca roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska