Z zarządem Zakładów Papierniczych SA w Krapkowicach wojuje tylko jedna klatka schodowa. Spór dotyczy zasad sprzedaży najemcom mieszkań zakładowych. Większość z nich przeszła w prywatne ręce w 1997 roku, ale nie blok numer 11. Okazało się bowiem, że został wybudowany na prywatnym gruncie. Jego stan własności przez lata był nieuregulowany, bo właścicielka wyjechała do Niemiec i dopiero gdy sprawa wyszła na jaw - przed pięcioma laty - rozpoczęto procedurę komunalizacji, a lokatorzy od 1997 roku bezskutecznie zabiegali o wykup swoich "M". Teraz, gdy w końcu im na to pozwolono, są oburzeni cenami, jakie podyktował zakład:
- Zagotowało się we mnie! W 1997 roku, gdy otrzymaliśmy pierwszą ofertę, nasze mieszkanie wyceniono na 6 290 złotych, ale przy zastosowaniu należnych nam bonifikat za staż pracy i przy wpłacie gotówki kupilibyśmy je za 1258 - opowiada Jan Rudner. - Było nas na to stać. Teraz przysłano nam jednak nową wycenę, która przekracza nasze możliwości, nawet gdybyśmy mieli płacić ratami. Nasze emerytury ledwo starczają na czynsz i jedzenie.
Wycena 50-metrowego mieszkania Melanii i Jana Rudnerów z czerwca 2002 to dziewięciokrotność poprzedniej: 54 040 zł, co przy zastosowaniu utrzymanych bonifikat oznacza konieczność zapłaty 21 616 zł. Takie same relacje są w wycenach pozostałych lokali. Kiedy dziewięć rodzin złożyło protest do prezesa zakładów, zarząd zdecydował o obniżce. Mieszkanie Rudnerów teraz oszacowano na 30 165 zł (czyli 12 066, wliczając w to upusty).
Jak się zmieniały wyceny i ceny za mieszkanie:
(na przykładzie 50 - metrowego "M" Melanii i Jana Rudnerów
1997 rok - wycena wyniosła 6 290 zł co przy zastosownaiu należnej 60 - procentowej bonifikaty dało cenę 2 516 zł. lub 1 258 zł - przy jednorazowej wpłacie
czerwiec 2002 - wycena - 54 040 zł; cena przy zastosowaniu bonifikaty - 21 616 zł. lub 10 808 zł. przy jednorazowej wpłacie
sierpień 2002 - obniżono wycenę na 30 165 zł; cena z bonifikatą wynosi teraz 12 066 zł lub 6 033 przy jednorazowej wpłacie.
Dla porównania: w 2002 r. 50-metrowe mieszkanie na krapkowickim osiedlu 1000 -lecia wyceniono na 35 500 zł (przy cenie 710 zł za metr), zaś mieszkanie w rynku - na 23 000 zł.
Zdaniem lokatorów, to i tak za dużo: - Czemu to my mamy płacić za to, że ktoś najpierw postawił budynek na nie swojej ziemi, a potem przez tyle lat przeciągał sprawę? - pyta Genowefa Wiklak.
- My się tylko domagamy sprawiedliwej ceny, takiej, jaką zapłacili ludzie z pozostałych bloków - argumentuje Teresa Turkawka. - Wnioski o wykup złożyliśmy równocześnie razem z nimi w 1997 roku i mamy tamte oferty. Przez te kilka lat rynek nieruchomości zmienił się na naszą niekorzyść, a mieszkania się postarzały.
Członek zarządu ZP SA Krapkowice Lech Wieczorek (do niedawna prezes) mówi, że taniej już zakład mieszkań sprzedać nie może:
- Obniżyliśmy wycenę, biorąc pod uwagę możliwości finansowe najemców, i utrzymaliśmy system bonifikat. Ceny, jakie proponujemy, są dziesięciokrotnie niższe od rynkowych i tej granicy rozsądku już przekroczyć nie możemy! Obliczyłem, że jeśli kupujący rozłożą spłatę należności na dziesięć lat, będą płacić miesięcznie średnio 75 złotych. Gdybyśmy poszli jeszcze niżej, właściciele i pracownicy zarzuciliby zarządowi, że lekką ręką rozdaje mienie.
Zarząd spółki uważa, że zastosowanie wycen z 1997 roku jest niemożliwe, "bo sprzedaż następuje w roku 2002", a jej opóźnienie nie nastąpiło z winy lub bezczynności ZP SA. Jak podkreśla Wieczorek, spółka, aby móc przystąpić do sprzedaży, najpierw sama musiała kupić prawo wieczystego użytkowania gruntu.
Zbuntowani lokatorzy o interwencję w swojej sprawie poprosili wojewodę. Bezskutecznie:
- Poinformowano nas, że wojewoda nie może ingerować w sprawy wewnętrzne spółki, że możemy złożyć protest do rady nadzorczej i ubiegać się o wstęp na jej obrady - zapowiada Jan Rudner.
Zdaniem Lecha Wieczorka to niemożliwe i pozbawione sensu, gdyż rada - obradująca kilka razy do roku w Warszawie - nie ma kompetencji, by zmieniać decyzję zarządu:
- Walne zgromadzenie akcjonariuszy scedowało sprzedaż mienia nie związanego z produkcją na zarząd i my wykonujemy jego polecenie - mówi Wieczorek. - Cena, jaką zaproponowaliśmy, jest ostateczna.
Strefa Biznesu: Coraz więcej chętnych na kredyty ze zmienną stopą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?