Sport i pokój. Komentarz Marka Mazurkiewicza o Olimpiadzie

Marek Mazurkiewicz
Źródła podają, że już w czasach antycznych igrzyska olimpijskie cieszyły się szczególną uwagą, a ich rola była tak znacząca, że na czas ich organizacji przerywano konflikty. Współcześnie, letnie olimpiady pokrywają się z okresem urlopowo-wakacyjnym, a to sprawia, że siłą rzeczy tracimy z oczu wiele problemów zarówno tych z krajowego ogródka, jak i tych o międzynarodowym znaczeniu. Olimpiady są największą imprezą sportową na świecie.

Można powiedzieć, że są jednocześnie wielkim świętem pokojowej rywalizacji, o czym wspomina nawet przysięga, którą olimpijczycy składają przystępując do walki o jak najlepsze wyniki. W jej obecnie obowiązującym tekście, olimpijczycy mówią o równości, otwartości, wyrażają sprzeciw wobec dyskryminacji i chcą sportem budować lepszy świat. Wiemy jednak, że treść przysięgi jest na tle trwających konfliktów na Ukrainie czy w Gazie jedynie pobożnym życzeniem.

Kończąca się paryska olimpiada przyćmiła swoim zgiełkiem i rozmachem wschodnioeuropejską i bliskowschodnią wojnę. Przeciwnie do czasów antycznych, organizacja igrzysk nie skłoniły przywódców politycznych z różnych stron świata, by zakopać wojenne topory. Ale chyba nikt na to nie liczył.

Igrzyska i inne wielkie imprezy sportowe już od bardzo dawna nie są narzędziem budowania pokoju. A w dyktaturach mogą być wizerunkową zasłoną dymną, przed właściwymi celami rządzących tam satrapów. III Rzesza w 1936 r. zorganizowała zimową i letnią olimpiadę, a w ciągu trzech następnych lat doprowadziła do wojny. Rosja rozpoczęła aneksję Krymu w lutym 2014 r. ledwie kilka dni po zakończonych igrzyskach w Soczi, cztery lata później zorganizowała światu mistrzostwa świata w później, by za kolejne cztery zaatakować Ukrainę. Mówi się, że sport jest kulturowym wynalazkiem zastępującym wojnę.

Jest w tym stwierdzeniu dużo prawdy. Za przykład weźmy rywalizację w sportach drużynowych, które niosą ze sobą potężny ładunek emocjonalny, a rozgrywki o dużą stawkę traktowane są jak bitwy. W 1969 r. przegrany przez Honduras mecz piłki nożnej z Salwadorem przerodził się nawet w tzw. wojnę futbolową.

Hałas sportowej megaimprezy zagłuszył na ponad dwa tygodnie huk strzałów i eksplozji na frontach toczących się konfliktów. Przypomniał jednak po raz kolejny, że olimpijskie wartości, mówiące o dążeniu do harmonijnego rozwoju pokojowo nastawionych społeczeństw i ochronie ludzkiej godności nie są w stanie pokonać światowego ducha wojny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska