Tego jeszcze nie było. Bilety na festiwal opolski od czterech dni w sprzedaży i można przebierać w miejscach i dniach koncertów do wyboru, do koloru. Wchodzę na stronę festiwalową i oczom nie wierzę. Co sektor to kilkaset/kilkadziesiat miejsc wolnych.
Co roku kupowanie biletów na festiwal przypominało horror. Przez długie lata mogliśmy oglądać potężne tłumy gromadzące się pod kasą amfiteatru już na dwa dni przed rozpoczęciem sprzedaży. Komitety kolejkowe, awantury, a i tak biletów starczało ledwie dla połowy chętnych.
Przeczytaj też: Opole 2017. Mało chętnych na bilety
Sytuację miał rozwiązać rok temu system internetowy. I faktycznie - kolejki sprzed kasy przeniosły się do sieci, a system został tak skutecznie zablokowany, że niektórzy o biletach mogli tylko pomarzyć. Szczęśliwym trafem bez problemu udało się je kupić konikom, którzy przed koncertami windowali ceny do nieprzyzwoitych kwot.
W tym roku tymczasem problem z głowy. TVP rozwiązała sprawę kolejek. Są bilety, nie ma tłumów. I taka prosta recepta. Wystarczy nie zdradzać, jakie gwiazdy wystąpią, bo w programie na oficjalnej stronie festiwalu wciąż widnieją tylko nazwy koncertów, bez nazwisk artystów. Więc brak chętnych, by kupić kota w worku. Nawet koniki nie chcą ryzykować.
Zobacz też: Arkadiusz Wiśniewski o festiwalu w Opolu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?