- Raz spóźniłam się pół godziny na ważny egzamin. Niby linia "11" kursuje co 15 minut, jednak w tym dniu nie przyjechały aż dwa autobusy pod rząd - opowiada Dominika Zaborowska. - Byłam strasznie zdenerwowana, no i miałam mniej czasu na napisanie egzaminu.
Podobne historie może opowiedzieć wiele osób, które korzystają w Opolu z komunikacji miejskiej. A to dlatego, że autobusy MZK nie kursują zgodnie z rozkładem jazdy. I coraz więcej z nich przyjeżdża na przystanki ze sporym opóźnieniem.
Wczoraj na dziesięć sprawdzonych przez nas autobusów jedynie dwa nie zaliczyły spóźnienia. Na przykład "9-tka" powinna być na przystanku przy ul. 1-go Maja (koło dworca PKS) o 11.27. Przyjechała o 11.33. Podobnie autobus linii nr 14. Miał przyjechać na przystanek przy ulicy Reymonta o 11.47. Pojawił się sześć minut później.
- Rano te kilka minut spóźnienia da się przeżyć. Gorzej jest popołudniami, kiedy już się wraca z pracy - mówi Marlena Robak. - Przez korki autobusy jadą jeden za drugim, a potem długo, długo nic.
Jak się okazuje, niepunktualność opolskiego MZK objawia się nie tylko spóźnieniami. Bywa, że autobusy odjeżdżają z szybko.
- Do pracy muszę dojeżdżać z przesiadką - opowiada Łukasz Müller. - Najgorsze są weekendy, bo wtedy autobusy przyjeżdżają wcześniej niż zaplanowano w rozkładzie. Zdarza się, że nie łapię połączenia.
Miejski Zakład Komunikacyjny zarzutom stawianym przez pasażerów nawet nie zaprzecza.
- Tak, to rzeczywiście problem - przyznaje Tomasz Zawadzki, rzecznik prasowy MZK. - Ale niepunktualność naszych autobusów spowodowana jest dwoma czynnikami. Pierwszy to oczywiście korki w mieście. Autobusy też w nich stoją.
Według rzecznika MZK aktualnie obowiązujący rozkład jazdy ułożono w 2006 roku.
- Wtedy to zmieniono trasy poszczególnych linii, ale czas przejazdu od jednego przystanku do drugiego pozostał taki sam - opowiada rzecznik. - A w tym czasie zmieniła się na tych trasach liczba pasażerów. Przykładowo linią nr 3 jeździ teraz więcej ludzi niż kiedyś.
Autobus stoi więc dłużej na przystanku, czekając aż wszyscy wsiądą. Do tego znacznie więcej pasażerów kupuje teraz bilety u kierowcy. Autobus stoi więc na przystanku, kierowca sprzedaje bilety a czas leci.
MZK zapewnia, że nie tylko problem zna, ale i znalazł na niego rozwiązanie.
- Jesienią ubiegłego roku i teraz wiosną przeprowadziliśmy badania tras przejazdów autobusów na wszystkich liniach - informuje Zawadzki. - I na tej podstawie wprowadziliśmy korekty i przygotowaliśmy nowy rozkład jazdy.
Jak zapewnia rzecznik, w nowym rozkładzie dostosowano czas kursu do warunków panujących na opolskich ulicach. Wzięto m.in. pod uwagę korki, które opóźniają autobusy w godzinach szczytu.
- Wydłużyliśmy też czas korekcyjny autobusu na pętli - dodaje Tomasz Zawadzki. - Jeśli złapie po drodze opóźnienie, to będzie stał krócej na pętli ale nie wyjedzie z niej już spóźniony.
Nowy rozkład jazdy zostanie wprowadzony 1 sierpnia. MZK czeka bowiem na zakończenie największych remontów w mieście.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?