Na razie burmistrz Krzysztof Kuchczyński wciąż czeka na opinię swojego geodety w tej sprawie. Musi bowiem wydać decyzję, ponieważ posesja Jolanty i Ryszarda Wilczyńskich w Nowym Folwarku graniczy nie tylko z drogą powiatową, ale i z jezdnią należącą do gminy Namysłów. Zapowiada, że będzie chciał skierować sprawę do sądu.
- Nie widzę innego rozwiązania, ponieważ, moim zdaniem, granica działek ustalona w 2002 roku jest zgodna ze stanem faktycznym - uważa burmistrz. - Jest droga powiatowa, potem dochodzi do niej płot należący do posesji wojewody i dalej my mamy drogę. Nie ma tu co ustalać. Wojewoda po prostu zajął pas drogi powiatowej i tyle. Dlatego niech tę sprawę zbada sąd.
Za polubownym załatwieniem sprawy opowiada się z kolei starosta Julian Kruszyński.
Jego zdaniem, podział geodezyjny był zły, efektem czego poprzednie władze powiatu naliczyły wojewodzie i jego żonie karę 740 tys. zł za nielegalne zajęcie pasa drogowego. Dlatego, aby anulować karę i rozwiązać problem, potrzebna jest jeszcze zgoda gminy.
- Szkoda, że pan burmistrz, nie będąc w Nowym Folwarku, widzi, iż wszystko jest w porządku. Być może jest za leniwy, by zbadać problem osobiście - ironizuje wojewoda. - Sprawa jest zawieszona w Samorządowym Kolegium Odwoławczym. Potrzebna jest właśnie decyzja starostwa oraz opinia gminy. Już wiadomo, że kara została naliczona bezprawnie. Z tego, co słyszę, pan burmistrz wpasowuje się linię prezentowaną przez byłego starostę Ilnickiego, z którym dawniej sprawował władzę w gminie. Jeśli sprawa trafi do sądu, będzie to złośliwość władzy, a nie rzetelne rozwiązanie problemu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?