Sprawa zawieszenia prezesa WiK trafi do sądu. Ireneusz Jaki: zrobiono to bezprawnie

Mateusz Majnusz
Mateusz Majnusz
Ireneusz Jaki został zawieszony przez radę nadzorczą w czwartek. W piątek odniósł się do zarzutów rady na konferencji prasowej.
Ireneusz Jaki został zawieszony przez radę nadzorczą w czwartek. W piątek odniósł się do zarzutów rady na konferencji prasowej. Mateusz Majnusz
Zawieszony na stanowisku prezesa WiK Ireneusz Jaki nie składa broni i zapowiada, że w poniedziałek zaskarży w sądzie decyzję rady nadzorczej. Prezydent Opola przekonuje z kolei, że to nie kwestie zdrowotne miały wpływ na taką decyzję rady.

- Przez ostatnie siedem lat mojego kierownictwa nad spółką, WiK była jedną z najlepszych spółek w Polsce. Udało doprowadzić mi się do sytuacji, w której wszyscy w firmie dobrze się rozumieli, każdy wiedział jakie ma zadanie do wykonania, a atmosfera była przyjazna i bezkonfliktowa. Wszystko funkcjonowało dobrze do połowy 2021 roku, gdy prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski wysłał do spółki dwóch swoich zaufanych ludzi. Od tego czasu wiceprezesi Sebastian Paroń i Agnieszka Maślak robili wszystko, aby zniszczyć tę firmę – ocenia prezes WiK Ireneusz Jaki.

W czwartek rada nadzorcza WiK zawiesiła na trzy miesiące Ireneusza Jakiego na stanowisku prezesa. Jednym z powodów jest trwający od dłuższego czasu konflikt prezesa z pozostałymi członkami zarządu, ale także domniemane nielojalne działania, brak wprowadzenia procedur antymobbingowych oraz utrata zaufania. Ireneusz Jaki kategorycznie zaprzecza zarzutom i uważa, że przy decyzji rady użyto paragrafu dotyczącego rzekomej niezdolności zdrowotnej do wykonywania funkcji.

- A to całkowita nieprawda i przed niezawisłym sądem udowodnię, że moje zawieszenie jest niezgodne z prawem – podkreśla prezes Jaki.

Zwraca także uwagę, że już w 2018 roku na wniosek samego Jakiego przeprowadzono w spółce szkolenie antymobbingowe oraz umożliwiono zgłaszania takich przypadków. O nich jednak nie mówiono do czasu, gdy światło dzienne ujrzała sprawa przetargu na energię elektryczną, w wyniku której WiK stracił co najmniej pół miliona złotych.

Prezydent Opola: dzięki wiceprezesom dowiedzieliśmy się, co dzieje się w spółce

Prezydent Opola odniósł się do tego na konferencji prasowej. Przekonuje, że same szkolenie nie wystarczą do skutecznego przeciwdziałania mobbingowi, a kwestie zdrowotne Jakiego w żaden sposób nie miały wpływu na decyzję rady.

- Prezes Jaki był na bieżąco informowany o wszystkich decyzjach zarządu, uczestniczył w spotkaniach oraz podpisywał protokół, w którym mowa o ugodzie z firmą. Uważam więc, że całe to zamieszanie jest efektem konfliktu personalnego, który oceniam bardzo krytycznie. Uważam, że od samego początku celem Ireneusza Jakiego było usunięcie z zarządu dwóch wiceprezesów, dzięki którym w WiK zaczęto głośno mówić o tym, co tak naprawdę dzieje się w spółce – mówił prezydent Wiśniewski.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska