Sprawmy, by wigilia i święta były dla najmłodszych magiczne

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Natalia Czekalak (stoi), Ola Blachut (na dole z lewej) i Bartek Gilewicz z Kędzierzyna-Koźla nie mogą się już doczekać, aż w wigilijny wieczór rozpakują swoje prezenty.
Natalia Czekalak (stoi), Ola Blachut (na dole z lewej) i Bartek Gilewicz z Kędzierzyna-Koźla nie mogą się już doczekać, aż w wigilijny wieczór rozpakują swoje prezenty. fot. Daniel Polak
Opowiedzmy o postaci, która przynosi prezenty, pustym talerzu na stole i pierwszej gwiazdce - zaczarujmy dzieciom święta.

Patryk, Klaudia i Adrian listy do świętego Mikołaja, bo to on przynosi im prezenty pod choinkę, napisali już miesiąc temu. I jak co roku, nie mogą się doczekać Wigilii.
- Już kilka dni temu ubrali choinkę, bo jak jest choinka, to znak, że święta i prezenty już niedługo - uśmiecha się ich mama, Monika.
Choć dzieci dzieli znaczna różnica wieku - najmłodszy Adrian ma 6 lat, a najstarszy Patryk 12 - cała trójka ciągle wierzy w świętego Mikołaja.

- A ja tę wiarę staram się podsycać, bo wydaje mi się, że to dla dzieci bardzo ważne - dodaje Monika. - Niech wierzą w bajkowe święta jak najdłużej. Ja nie miałam tyle szczęścia. O tym, że to nie Mikołaj, a rodzice przynoszą prezenty pod choinkę, poinformowała mnie jedna z koleżanek, chyba gdy miałam siedem lat. Pamiętam, jak byłam bardzo rozczarowana, dlatego postaram się utrzymywać moje dzieci jak najdłużej w przekonaniu, że święty Mikołaj istnieje naprawdę.

Agnieszka Gawor, opolska psycholog, uważa, że wiara w świętego Mikołaja, krasnoludki czy Dzieciątko, które przynosi prezenty, jest ważna nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych.
- To w końcu element magii, podobnie jak wiara w bajki, która sprawia, że święta Bożego Narodzenia są wyjątkowe - mówi psycholog. - To, jak dziecko będzie przeżywało święta, zależy właśnie od rodziców. Gdy maluch zobaczy, jak mama czy tato kupują zabawkę, którą potem znajduje pod choinką, czar świąt dla niego pryska.

Agnieszka Gawor swojemu dziecku także odpowiadała już na pytanie, czy święty Mikołaj istnieje naprawdę. - Opowiedziałam, że rzeczywiście żył kiedyś pan o takim imieniu, który teraz co roku ma swoich następców, a także oficjalną siedzibę z adresem, pod który można pisać listy z życzeniami - tłumaczy psycholog.

Jędruś, 6-letni synek Uli Krzykawskiej, też wierzy w Mikołaja, ale tego, co przynosi prezenty 6 grudnia.
- By uwiarygodnić jego istnienie, wytłumaczyliśmy synkowi, że w Wigilię to rodzina kupuje sobie prezenty, by nawzajem sprawiać sobie radość - mówi Ula. - Niemniej jednak robimy wszystko, by nasze święta były magiczne i pełne symboli.
Ulubioną świąteczną historią Jędrka jest opowieść o pustym talerzu, który stawia się na wigilijnym stole. Rodzice tłumaczą mu, że ten symbol ma przypominać o tym, że ludzie są dobrzy. A jeśli ktoś będzie potrzebował pomocy, w wigilijny wieczór nie może zostać sam.

- Razem też wypatrujemy pierwszej gwiazdy - opowiada mama Jędrka. - Synek wie, że dawno temu zobaczyli ją pasterze i to oznacza, że narodził się Jezus. Wtedy można zasiąść do wieczerzy. A nazajutrz wszyscy razem idziemy do kościoła, zobaczyć małego Jezuska w żłóbku.

Agnieszka Gawor podkreśla, że właśnie na tym powinny polegać święta. - W końcu Boże Narodzenie to nie jest zwyczaj świecki i nie powinno się przyzwyczajać dzieci tylko do myśli o prezentach - uważa psycholog. - Dorośli mogą je wciągać w świąteczne przygotowania, uczyć tradycji i razem odwiedzać szopkę. To, czy Boże Narodzenie będzie magicznym świętem, zależy właśnie od rodziców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska