Sprzedawcy z targowiska w Strzelcach Opolskich protestują w sprawie opłat placowych

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Iwona Sałek i Walezian Gienadij przekonują, że obniżenie opłat targowych powinno być w interesie nie tylko sprzedawców, ale także mieszkańców.
Iwona Sałek i Walezian Gienadij przekonują, że obniżenie opłat targowych powinno być w interesie nie tylko sprzedawców, ale także mieszkańców. Radosław Dimitrow
Za wysokość opłat targowych w Strzelcach Opolskich odpowiedzialni są miejscy radni. Handlowcy mają pretensje, że ustalili stawki na zbyt wysokim poziomie.

Obowiązujące obecnie przepisy przewidują, że za małe stoisko do 3 mkw trzeba zapłacić 22 zł za dzień. Potem stawka rośnie wraz z wielkością stoiska - za namiot ze stolikiem o powierzchni 12 metrów kwadratowych trzeba zapłacić 110 zł, a rozłożenie dużego namiotu powyżej 27 metrów kwadratowych kosztuje już 220 złotych. Handlowcy przekonują, że w przypadku kiepskiej pogody, przychody z utargu z ledwością wystarczają im na pokrycie opłat. Niższe stawki (o połowę) mają tylko osoby handlujące owocami i warzywami.

- W całym województwie nie spotkałam się z wyższymi stawkami, a handluję w różnych miejscach - tłumaczy Iwona Sałek, jedna z inicjatorek napisania petycji do ratusza. - Do tego jesteśmy bardzo skrupulatnie rozliczani. Każdy dodatkowy, nawet najmniejszy stolik jest objęty dodatkową opłatą.

Handlowcy uważają, że obniżenie stawek nie powinno być tylko w ich interesie, ale także mieszkańców. Przekonują, że dzięki temu będą mogli zaoferować także tańsze produkty. Pod petycją podpisali się niemal wszyscy handlowcy na targowisku.

Obecny cennik opłat targowych obowiązuje od 2013 r. Dlaczego zatem handlowcy protestują dopiero po trzech latach od wprowadzenia stawek?

- Bo w tym czasie wyrosła nam duża konkurencja w postaci marketów - dodaje Walezian Gienadij, jeden z handlowców. - Kiedyś konkurowaliśmy tylko z miejscowymi właścicielami sklepów, a teraz działa pod nosem Biedronka, Lidl, Intermarche i bricomarche. Wyraźnie spadły nam obroty.

Henryk Czempiel kierownik referatu inicjatyw gospodarczych i promocji w urzędzie miejskim mówi, że otrzymał petycję od mieszkańców.

- Zostanie ona skierowana na najbliższą komisję radnych, gdzie będzie poddana pod dyskusję - tłumaczy Czempiel.

Szansa, że radni przystaną na postulaty handlowców wydaje się jednak mało prawdopodobna. To dlatego, że samorząd w ostatnich latach sporo zainwestował w targowisko, by stworzyć dobre warunki. Po drugie, opłaty targowe zapewniają gminie spory zastrzyk gotówki - tylko w tym roku ma trafić z tego tytułu do kasy 950 tys. zł.

Handlowcy zapowiadają natomiast, że w razie braku reakcji ze strony radnych, będą protestować inaczej, niż tylko na piśmie. Jak? Tego nie zdradzają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska