Jednak to, co początkowo przyniosło Deanowi sukces - czyli lewicowy liberalizm i sprzeciw wobec amerykańskiej interwencji w Iraku - szybko okazało się jego zgubą.
Najogólniej mówiąc, za bardzo się przy tym uparł i chciał na tych dwóch zagadnieniach oprzeć całą kampanię. A to wzbudziło obawy wyborców głosujących na demokratów, którzy wprawdzie nienawidzą Busha i jego poglądów, ale nie do tego stopnia, by przesłonić im interes kraju.
Zdecydowana większość Amerykanów bowiem, bez względu na sympatie partyjne, to ludzie szerokiego środka. O umiarkowanych poglądach na sprawy obyczajowe, społeczne, gospodarcze, ale jednoznacznych, jeśli chodzi o patriotyzm oraz dobro Ameryki. Kto zrazi to centrum, może przestać marzyć o Białym Domu. A tenże środek jest przekonany, że mimo wszystko interwencja w Iraku była w interesie ich kraju. Podobnie uważa John Kerry, dlatego wygrywa prawybory w kolejnych stanach.
Lider demokratów jest uosobieniem politycznego środka, dlatego staje się tak groźnym konkrentem dla Busha jr. Jeśli Kerry?emu nie przydarzy się jakiś skandal, ma bardzo dużą szansę na pokonanie obecnego prezydenta. W niektórych sondażach już z nim wygrywa, choć tak naprawdę decydująca okaże się kondycja amerykańskiej gospodarki w bieżącym roku. Jeśli nie będzie wyraźnie lepsza od obecnej, Bush przegra na pewno.
Tak czy inaczej świat musi przygotować się na ewentualność, że przyjdzie mu mieć do czynienia z innym prezydentem USA. Czy w sytuacji Polski mogłoby to oznaczać jakieś niekorzystne zmiany? Otóż wcale nie. Umiarkowanie i pragmatyzm Kerry?ego byłyby tego gwarancją. Poza tym sojusznikami są narody i państwa, nie prezydenci.
Środek władzy
Bogusław Mrukot
[email protected]
Amerykanie są pragmatyczni, czasem aż do bólu. Pokazują to prezydenckie prawybory w Partii Demokratycznej. Jej sympatycy chcą kogoś, kto ma szansę wygryźć z Białego Domu jego obecnego lokatora, George?a Busha jr. Dlatego bez skrupułów porzucili Howarda Deana, który jeszcze dwa miesiące temu wydawał się murowanym kandydatem demokratów do prezydenckiego fotela.