Stacje Caritas od 25 lat wieku służą Opolanom. Pracy im nie ubywa

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Fot. Archiwum
Rozmowa z ks. doktorem Arnoldem Drechslerem, dyrektorem Caritasu Diecezji Opolskiej.

W Kamieniu Śląskim Caritas Diecezji Opolskiej świętował 25-lecie otwarcia pierwszej stacji opieki. Wtedy ruszyła ona w Dobrzeniu Wielkim. Jakie refleksje przyniósł jubileusz?
Przeżywałem go ze wzruszeniem, z dumą i z wdzięcznością. Ze wzruszeniem i dumą, że projekt przeniesiony do nas z innej przestrzeni geopolitycznej, bo z Niemiec, zadziałał i wpisał się w pełni w naszą polską i opolską rzeczywistość. Wdzięczność żywimy przede wszystkim wobec samorządów. Stacje są tak dużym projektem, że prowadzić je wyłącznie siłami Kościoła nie sposób. Powtórzę, bez samorządów jako partnera projekt nie mogłby być realizowany. Dlatego z radością witaliśmy przedstawicieli 59 samorządów, którzy w jubileuszu uczestniczyli. Wdzięczność należy się także Narodowemu Funduszowi Zdrowia i mediom, które przez lata przybliżają Opolanom naszą działalność.

O stacjach Caritasu mówi się czasem, że są szpitalem, który wychodzi do chorego. Jak wygląda po ćwierć wieku zapotrzebowanie na jego usługi?
Koniunktura stale wzrasta. Przybywa ludzi starszych, bo wydłuża się czas ich życia, poprawia się skuteczność leczenia. Stacje są potrzebne i będą potrzebne coraz bardziej. Trudno nie przypomnieć, że nie byłoby ich, gdyby nie umiejętność patrzenia do przodu arcybiskupa Alfonsa Nossola. On wtedy, gdy jeszcze o kryzysie demograficznym nikt nie mówił, przewidział, że ten szpital i przychodnia przychodzące do domów pacjentów będą potrzebne. I co bardzo ważne: projekt pochodzi z Niemiec i trafił na Śląsk Opolski ze względu na to, że tu funkcjonuje mniejszość niemiecka. Ale od początku było jasne, że to dobro nie może mieszkańców regionu poklasyfikować na swoich i obcych, że musi być dostępne dla wszystkich. To jest jeden z sukcesów stacji, że myśmy między ludzi przez lata dzielili leki, sprzęt medyczny itd. Ale sami nie pozwoliliśmy się z powodu tych dóbr podzielić.

Stacje nie tylko świadczą usługi pielęgniarskie, wypożyczają także sprzęt pielęgnacyjny…
Na wyposażeniu wszystkich stacji mamy około 15 tysięcy urządzeń – łóżek sterowanych pilotem, podnośników do wanny, balkoników, kul, koncentratorów tlenu, ssaków, pomp infuzyjnych itd.

Co jest w działalności stacji najtrudniejsze?
Zatrudniamy 160 pielęgniarek, które w ciągu roku u 15 tysięcy pacjentów wykonują ok. 300 tys. wizyt domowych. Ale pielęgniarek coraz bardziej nam brakuje. Jest to do tego stopnia dokuczliwe, że złożyliśmy do funduszy europejskich trzyletni projekt pilotażowego szkolenia i zatrudniania opiekunek medycznych. Będą one pielęgniarki wspierać w wykonywaniu pewnych czynności. Zawód pielęgniarki jest absorbujący, wyczerpujący nie tylko fizycznie, ale i psychicznie, a system jest tak zbudowany, że rodziny z jego wykonywania utrzymać się nie da. To uderza rykoszetem także w stacje Caritasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska