Stacje paliw. Czy przetrwają tylko sieciowe?

Sławomir Draguła
- Nasza stacja spełnia już nowe normy, ale na rynku jest wiele takich, które muszą przejść kosztowne remonty - mówi Dawid Goluch.
- Nasza stacja spełnia już nowe normy, ale na rynku jest wiele takich, które muszą przejść kosztowne remonty - mówi Dawid Goluch.
Małe stacje paliw mogą zniknąć z rynku. Ich właścicieli nie stać na kosztowną modernizację. Jeśli upadną, to oznacza jeszcze droższe tankowanie.

To efekt nowych wymogów w ochronie środowiska, które mają wejść w życie w 31 grudnia tego roku. Według nich każda stacja paliw będzie musiała być wyposażona w zbiorniki na paliwa z podwójnym płaszczem. Chodzi o bezpieczeństwo.

- Jeśli dojdzie do rozszczelnienia jednej powłoki zbiornika, to paliwo nie będzie wsiąkać w ziemię, bo zatrzyma je drugi płaszcz - wyjaśnia Dariusz Goluch, właściciel opolskiej stacji paliw D-G, która spełnia już nowe wymogi. - Uruchomi się też specjalny czujnik, które poinformuje o awarii. W zbiornikach z jednym płaszczem takiej możliwości nie ma.

Zobacz: Ceny benzyny, czyli czarny sen kierowców

Dziś w Polsce działa ponad 6760 stacji paliw. - Szacujemy, że nawet 15 procent z nich nie dostosuje się do nowego prawa, a to oznacza zamknięcie interesu  - wyjaśnia Krzysztof Romaniuk, dyrektor ds. analiz w Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Zobacz: W Opolu powstanie bezobsługowa stacja z tanim paliwem

Dlaczego? Wszystko rozbija się o pieniądze. Dostosowanie stacji paliw do nowych norm może kosztować nawet 200 tys. zł. ymczasem ich właściciele, aby przetrwać na rynku stosują minimalne marże. Ich zysk jest więc niemal symboliczny, a co za tym idzie nie mają pieniędzy na inwestycje.

- Jestem w kropce - przyznaje właściciel jednej z nich. - Prowadzę ten interes od wczesnych lat 90. i nigdy nie miałem żadnej awarii. Moim zdaniem nowe przepisy to efekt lobbingu dużych koncernów naftowych, które chcą przejąc cały rynek.

Wielkie koncerny paliwowe już teraz robią wszystko, by zapełnić spodziewaną lukę na rynku po tych stacjach, które zostaną zamknięte i coraz więcej inwestują w tzw. tanie stacje. W Opolu Lotos otworzy taką w czerwcu przy Centrum Handlowym Turawa Park.

W ubiegłym roku zrobił to już w Kędzierzynie-Koźlu. Również norweski Statoil wybudował w ubiegłym roku taki punkt przy ul. Oleskiej w Opolu.

Fachowcy rynku paliw nie mają wątpliwości. Jeśli z rynku znikną małe stacje paliw, kierowcy będą tankować drożej. Dlaczego? Żeby przyciągnąć do siebie klienta, małe stacje utrzymują konkurencyjne ceny.

Na przykład dziś na stacji BP przy ul. Wrocławskiej w Opolu litr benzyny Pb 95 kosztował 5,89 zł. Podobnie było na stacji Orlenu przy tej samej ulicy. Natomiast na stacji D-G przy Budowlanych w Opolu benzyna była o osiem groszy tańsza, a na stacji Krystal przy Usługowej o 10 groszy. Z kolei Olej napędowy na D-G i Krystalu był tańszy 8 gr w porównaniu z cenami na BP i Orlenie.

Zmiany w prawie miały wejść w życie już w 2007 roku, ale m.in. dzięki interwencji Polskiej Izby Paliw Płynnych Ministerstwo Gospodarki przesunęło ten termina na koniec 2012 roku.

- Większość stacji paliw powstała, bądź przeszła modernizację w latach 90. i są jeszcze w pełni sprawne - mówi Zdzisław Pisiński z PIPP. - Po co więc narażać ich właścicieli na koszty?

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska