Stal AZS Nysa walczy o triumf w I lidze

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Atakujący Stali Łukasz Karpiewski (z prawej) w tym roku poradził już sobie z lubińskim blokiem: Szymon Romać, Robert Szczerbaniuk.
Atakujący Stali Łukasz Karpiewski (z prawej) w tym roku poradził już sobie z lubińskim blokiem: Szymon Romać, Robert Szczerbaniuk. Oliwer Kubus
Jeżeli Stal Nysa pokona trzy razy Cuprum Lubin będzie świętowała triumf w I lidze. Tyle że nie oznacza on awansu do PlusLigi.

Rywalizacja o 1. miejsce ma od tego sezonu głównie prestiżowy charakter, a jedyną pewną nagrodą jest 150 tysięcy złotych nagrody dla triumfatora.

Polska ekstraklasa została bowiem "zamknięta" i do udziału w jej rozgrywkach zespoły zostają zaproszone, ale muszą mieć odpowiedni budżet, kadrę i halę.

Szansę mogą dostać nawet cztery najlepsze ekipy I ligi. Ten ostatni warunek Stal spełniła i teraz zacznie się wyścig o wypełnienie pozostałych.

Póki co w Nysie skupiają się na finałowej rozgrywce z Cuprum Lubin, która zaczyna się już jutro. O ile obecność w niej Stali nie jest zaskoczeniem, gdyż zwłaszcza w tym roku prezentowała się znakomicie, o tyle rywal jest zaskakujący.

Cuprum rzutem na taśmie awansowało do play off z 7. pozycji, ale następnie pokonało drugi Pekpol Ostrołęka i szóstego Siatkarza Wieluń.

- Obecność w finale Cuprum jest zaskoczeniem, ale nie do końca - twierdzi Janusz Bułkowski, trener Stali. - Zespół ten został zbudowany przed sezonem od podstaw, ale ma ciekawych i dobrych siatkarzy.

Kwestią czasu było kiedy zaskoczą, bo z meczu na mecz prezentowali się lepiej. W roli trenera odnalazł się Paweł Szabelski, a w trakcie sezonu doszedł doświadczony Robert Szczerbaniuk. Teraz Lubin to mocna ekipa i tanio skóry nie sprzeda.

W sumie lubinianie w jedenastu ostatnich spotkaniach przegrali tylko dwa razy, a zespół odmienił między innymi były środkowy Stali Paweł Szabelski, który z zawodnika został trenerem. Zresztą już raz poprowadził zespół przeciw Stali, ale na początku lutego w rundzie zasadniczej przegrał w Nysie 1:3. Wcześniej w Lubinie miejscowi wygrali z kolei 3:2.

- Mecze ze Stalą i to w finale to dla mnie coś wyjątkowego - nie ukrywa Paweł Szabelski. - Spędziłem przecież w Nysie trzy sezony, mam tam wielu przyjaciół, a klub i kibiców darzę wielką sympatią. W weekend w nyskim "kotle" spotkają się dwie drużyny, wiele indywidualności i mam nadzieję, że stworzymy wspólnie widowisko godne finału. Już nie mogę się doczekać tego siatkarskiego święta.

Mimo zaskakująco dobrych wyników Cuprum faworytem jest Stal, która w tym roku rozegrała łącznie 17 spotkań, z których przegrała zaledwie dwa.

- Stal jest faworytem i co ważniejsze radzi sobie doskonale z presją, więc nie będzie nam lekko - dodaje Szabelski. - Udowodniliśmy w play off, że potrafimy walczyć i to chcemy pokazać.

- Tak jak każdego rywala, także i Cuprum staramy się rozpracować i przygotować pod niego, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że wzajemnie się zaskoczyć będzie ciężko - mówi Bułkowski. - Jeżeli zagramy swoją siatkówkę opartą na dobrej zagrywce, przyjęciu oraz kontrze i dobrze wejdziemy w mecze, to będę spokojny o wyniki.

Wydaje mi się, że ważna będzie odporność psychiczna, bo stawka jest ogromna i nie ma kalkulowania. Kto opanuje pierwszy nerwy, bo one się pojawią na pewno, ten będzie miał łatwiej.

Siatkarze liczą na wsparcie kibiców, a ci na to, że do zdrowia wróci Piotr Łuka.
- Piotrek w Będzinie doznał urazu i dopiero w czwartek próbował skakać w ataku - kończy Bułkowski. - To podpora naszego przyjęcia i jego absencja byłaby sporym osłabieniem. Na szczęście zespół udowodnił już, że i bez niego potrafi grać mądrze i skutecznie.

Stal AZS Nysa - Cuprum Lubin. Sobota, godz. 18.00 oraz niedziela godz. 17.00. Hala ul. Głuchołaska. Bilety: 12 i 9 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska