Stal AZS wreszcie gra u siebie

Archiwum
Bartłomiej Matejczyk, rozgrywający Stali Nysa.
Bartłomiej Matejczyk, rozgrywający Stali Nysa. Archiwum
Zespół z Nysy po dwóch spotkaniach I ligi ma na koncie cztery punkty, a w sobotę po raz pierwszy o punkty powalczy przed własną publicznością. Rywalem będzie MOS Będzin

MOS w przeszłości napsuł naszej ekipie sporo krwi i często z pojedynków z nią wychodził zwycięską ręką. Tyle, że w poprzednich rozgrywkach Stal wreszcie przełamała rywala, ale dopiero w trzeciej próbie. Po porażkach 1:3 w Pucharze Polski i 2:3 w lidze na wyjeździe, w Nysie pokonała - ostatecznie trzeci zespół rozgrywek - 3:0. Następnie w play offach uczyniła to trzykrotnie, przy jednej przegranej.

Tyle, że nawet zwyciężając nysanie nie mieli łatwego zadania i teraz może być podobnie. MKS przed tygodnie pokonał bowiem i to na wyjeździe dość pewnie groźnego beniaminka z Kęt.

- Chcąc wygrać musimy dobrze zagrywać i przyjmować - mówi trener Jarosław Stancelewski. - To oczywistość w siatkówce, ale mająca potwierdzenie za każdym razem. Kiedy brakowało skuteczności w tych elementach w Lubinie było słabo, a kiedy wychodziło wygraliśmy dwa sety. Musimy też popracować nad blokiem, bo jego właściwie nie było.

Stal AZS PWSZ Nysa - MKSBędzin. Sobota, godz. 18.00. Hala ul. Głuchołaska. Bilety: 12 i 9 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska