Stal Brzeg dalej broni pucharu, koniec pięknej przygody Orła Źlinice

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Stal Brzeg (na żółto-niebiesko) ograła w Źlinicach Orła (na czerwono) 5-1.
Stal Brzeg (na żółto-niebiesko) ograła w Źlinicach Orła (na czerwono) 5-1. Łukasz Baliński
Nie było sensacji w tym półfinale Regionalnego Pucharu Polski który rozgrywano w Źlinicach. Tamtejszy Orzeł nie sprostał bowiem faworyzowanej Stali Brzeg i poległ 1-5.

- Szkoda, że tak wyszło, ale to rywal z 3 ligi i w wielu przypadkach ewidentnie dało się odczuć różnicę dwóch klas rozgrywkowych - nie kryje kapitan ekipy z „okręgówki” Tomasz Szpon. - z tego wszystkiego cieszy to, że wreszcie wróciliśmy do grania, bo naprawdę nie mogliśmy się doczekać - zauważa, a w podobnym tonie wypowiada się jego vis a vis u przyjezdnych Karol Danielik. - Głód piłki był ogromny. Pierwszy mecz po takiej długiej przerwie o stawkę na pewno na plus. Były bramki, było zaangażowanie. Może niepotrzebnie straciliśmy bramkę, ale najważniejsze, że gramy dalej.

Na kameralnym, ale świetnie przygotowanym obiekcie Orła szybko się przekonaliśmy, że nie może być mowy o niespodziance, bo już na półmetku pierwszej odsłony goście prowadzili 3-0.

Najpierw po 300 sekundach prowadzenie dał im Michał Sypek, który został kapitalnie obsłużony przez Michała Maja. Następnie po indywidualnej akcji golkipera miejscowych pokonał Dawid Kamiński, a zaraz potem kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Dariusz Zapotoczny.

Kto wie jednak jakby potoczyły się losy tego pojedynku gdyby tuż po stracie gola Adrian Szady tylko w sobie wiadomy sposób nie obronił piłki zmierzającej już do siatki po pięknym uderzeniu głową Andrieja Malyka.

- Drużyna przeciwna była groźna ze stałych fragmentów gry - zaznacza Danielik. - Wysocy zawodnicy dobrze grający głową. Prawidłowo jedna zareagowaliśmy i uspokoiliśmy grę kiedy było trzeba

To fakt. W inaugurującej odsłonie dominowali żółto-niebiescy i jeszcze przed przerwą mogli zdobyć przynajmniej dwie bramki. Za każdym razem najbliżej tego był Damian Celuch, ale choćby jeden ze strzałów został wybity praktycznie sprzed linii bramkowej. Z kolei Maj niewiele pomylił się z dystansu.

Podopieczni Andrzeja Polaka obudzili się na przełomie pierwszej i drugiej części gry. O ile jeszcze przed przerwą zmarnowali dwie szanse po rzucie rożnym, o tyle zdołali raz odpowiedzieć szybko po zmianie stron. Wówczas to błąd w szeregach brzeżan wykorzystał Tomasz Schichta i pięknym lobem pokonał długo bezrobotnego golkipera Stali.

- Na pewno źle zaczęliśmy, całkiem inaczej niż ten mecz ćwierćfinałowy z Agroplonem Głuszyna, w którym udało się sprawić niespodziankę - przyznaje Szpon. Wówczas pomogło nam szczęście, praktycznie od razu prowadziliśmy 1-0, mogliśmy się cofnąć i inaczej ułożyło się tamto spotkanie. Tutaj to my szybko straciliśmy gola, potem dwa kolejne i rywal kontrolował grę. Szkoda tej sytuacji z rzutu rożnego bo mogło być zaraz 1-1, ale na drugą połowę wyszliśmy z zamiarem walki i to chyba się na udało. Zmniejszyliśmy nieco straty, a potem gra była już bardziej wyrównana – przedstawia swój punkt widzenia.

Gości nie wybiło to jednak szczególnie z rytmu. W ciągu kwadransa mieli trzy okazję na gole, ale niecelnie uderzali Sypek i Maj, aż wreszcie grę uspokoił Damian Celuch wykorzystując rzut karny, który był jednak dość wątpliwy. Po tym miejscowi już się nie podnieśli, choć raz mogli wykorzystać błąd Szadego na przedpolu.

Pod koniec swoich sił próbował dwukrotnie Mateusz Dychus, ale nie przynosiło to efektów. Ostatecznie piłkarzy Orła tuż przed końcem regulaminowego czasu „dobił” tercet rezerwowych. Maksymilian Podgórski wypuścił w bój Dychusa, a ten tak podał do Michała Szymczyka, że temu wręcz nie wypadało nie trafić.

- Misja wykonana, awans jest, choć szkoda tej stracone bramki o czym sobie na pewno z chłopakami porozmawiam, bo w takich momentach przeciwnik dostaje wiatr w żagle, a my nie potrzebnie „wyciągamy do tonącego rękę’ - tonuje hurraoptymizm Marcin Domagała, trener Stali.

Orzeł Źlinice - Stal Brzeg 1-5 (0-3)
Bramki:
0-1 Sypek - 5., 0-2 Kamiński - 20., 0-3 Zapotoczny - 23., 1-3 Schichta - 50, 1-4 Celuch - 65. (karny), 1-5 Szymczyk - 89.
Orzeł: Sedliar - Kuc, Gajda, Kalabay, Grabowski (74. Grund) - Szpon, Mokrzycki (70. Żuk), Błazy, Błazy - Schichta, Malyk.
Stal: Szady - Maj, Banach, Danielik (75. Łukawiecki), Niewieściuk - Kamiński, Sypek (83. Podgórski), Kuriata, Niemczyk, Zapotoczny (68. Szymczyk) - Celuch (68. Dychus).
Żółte kartki: Kuc, Szpon - Łukawiecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska