Krzysztof Gancarczyk, pomocnik Stali
- Jeszcze w barwach Odry Opole grałem przeciwko Pniówkowi i ich styl się nie zmienił. Gdy na boisku pojawił się Sobczak, to sprawił nam wiele problemów. Jest to silny i dobrze grający głową zawodnik. To niestety kolejne spotkanie, w którym po osiągnięciu bramkowej przewagi w pierwszej połowie, w drugiej cofamy się do głębokiej defensywy. Nie wiem, czym to jest spowodowane.
- Myślałem, że brakiem świeżości, ale skoro jesteśmy po odpoczynku, to przyczyny muszą być inne. Ze względu na lekką kontuzję i dwutygodniową pauzę w terminarzu pozostawałem trzy tygodnie bez gry, dlatego tym bardziej się cieszę się z gola i wygranej z Pniówkiem. Mogę mieć pretensje do siebie, że w dwóch niemal stuprocentowych sytuacjach, które mieliśmy w pierwszej połowie, zbyt niedokładnie podałem do kolegów.
- Mamy dobrą drużynę, ale nie zamierzamy sobie stawiać konkretnych celów. Liga jest bardzo długa, a za nami dopiero jej pierwsza część. Trochę się na tym poziomie rozgrywkowym ograłem i wiem, że różnie się to może potoczyć. Patrzymy na każdy kolejny mecz i mam nadzieję, że głębszego kryzysu zdołamy uniknąć.
Łukasz Żegleń, napastnik Stali
- Mogliśmy gości „dohukać”, strzelić trzecią bramkę i grałoby się zupełnie inaczej. Zawsze kiedy wygrywamy, zmieniamy styl, wykonujemy przerzuty, zamiast dłużej utrzymać się przy piłce, narażając się na wymianę ciosów. Byłem odcięty od podań, ale napracowałem się w defensywie. Nogi bolą, cieszy jednak przede wszystkim końcowy rezultat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?