Rywal zanotował pięć zwycięstw z rzędu, a ostatnią porażkę doznał miesiąc temu w Zawierciu. GKS w 12 spotkaniach wywalczył 25 punktów i traci tylko dwa do lidera z Suwałk. Tymczasem nysanie nie potrafią ustabilizować formy i stali się specjalistami od tie breaków, które kończą ze zmiennym szczęściem.
Przed tygodniem pokonali jednak nadspodziewanie łatwo AGH Kraków i to daje jakieś podstawy do optymizmu. Stal jest w tabeli ósma i ma 19 „oczek” i nad dziewiątym zespołem ma 3 pkt zaliczki. Podopieczni trenera Janusza Bułkowskiego walczą o ósemkę, a jeżeli nie chcą tracić dystansu do lepszych, muszą i w Katowicach postarać się o jakąś zdobycz.
Nie będzie o to łatwo, bo miejscowi mają w tym sezonie bić się nawet o końcowy triumf, są zespołem solidnym, a na własnym parkiecie zanotowali w pięciu występach tylko jedną porażkę, ulegając sensacyjnie 1:3 KPS-owi Siedlce.
- Jesteśmy młodą drużyną, nie każdy z nas ma takie doświadczenie i umiejętności jak Piotr Łuka i choć jego pomoc w trakcie meczów oraz treningów bardzo dużo daje, to nie zawsze przekłada się to na wygrane - mówi atakujący Patryk Napiórkowski. - Przed tygodniem udało się z AGH, a każdy w tym meczu dorzucił cegiełkę do sukcesu i wreszcie, pierwszy raz w sezonie, nie oddaliśmy przeciwnikowi nawet seta. Musimy tak zagrać w Katowicach i choć rywal to czołowa ekipa rozgrywek, to postaramy się sprawić niespodziankę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?