Stal Nysa gra dziś z Camperem Wyszków

Archiwum
Piotr Łuka (z prawej) i Jarosław Stancelewski swoim doświadczeniem muszą pomóc drużynie Stali w powrocie na właściwe tory.
Piotr Łuka (z prawej) i Jarosław Stancelewski swoim doświadczeniem muszą pomóc drużynie Stali w powrocie na właściwe tory. Archiwum
Nyska Stal w poprzednim sezonie w fazie zasadniczej u siebie przegrała tylko raz i zajęła 1. miejsce. Teraz ma już dwie porażki w trzech meczach i dziś musi pokonać Camper Wyszków.

Broniący mistrzostwa I ligi zespół z Nysy w ośmiu dotychczasowych spotkaniach zdołał wygrać zaledwie dwa razy, a czterokrotnie zdobył też po punkcie za porażkę 2:3.

W efekcie z 10 punktami Stal zajmuje odległe 9. miejsce w tabeli i do lidera traci już dziewięć "oczek".

- Spodziewaliśmy się, że początek będzie trudny, gdyż zmieniliśmy znacząco skład, który musiał się zgrywać - mówi Jarosław Stancelewski, grający trener Stali. - Tyle, że gnębią nas kontuzje, które ten proces wydłużają. Mimo to czujemy już pewnego rodzaju zmęczenie sytuacją, bo chcielibyśmy grać skuteczniej i wygrywać. Przygotowania były opracowane tak jak przed poprzednim sezonem, kiedy po słabszym początku się rozkręciliśmy i wygraliśmy ligę.

Po ośmiu kolejkach poprzednich "mistrzowskich" dla naszych siatkarzy rozgrywek mieli oni 18 punktów i byli na 3. miejscu, a w "nyskim kotle" w całej rundzie zasadniczej przegrali tylko raz i to na inaugurację z Pekpolem Ostrołęka 2:3. Problemem był tylko brak zwycięstw na wyjazdach, a kiedy wreszcie przyszły Stal zaczęła budować przewagę nad konkurencją.

Teraz podopieczni trenera Stancelewskiego mają na koncie dwie porażki w Nysie w trzech meczach i przede wszystkim muszą odrabiać stracony dystans. Najlepiej zacząć już od soboty, kiedy podejmują beniaminka z Wyszkowa. Camper jest na 6. miejscu i ma cztery punkty więcej od nysan. Jest więc szansa zbliżyć się do czołówki. Warunkiem jest zgarnięcie całej puli.

- W ostatnim czasie nie oszczędzają nas kontuzję, co chwila ktoś wypada z treningu i gry, a to ma przełożenie na formę i dyspozycję - ocenia przyjmujący Stali Piotr Łuka. - W efekcie mamy też kryzys fizyczny, a po przegraniu kilku ważnych spotkań chyba także dołek psychiczny, gdyż oczekiwania były zupełnie inne. Martwi, że walczymy, ale efekty punktowe są słabe. Już cztery razy potrafiliśmy w trudnej sytuacji doprowadzić do tie breaka, aby oddać go następnie zbyt lekką ręką. To musimy zmienić, a także zdecydowanie poprawić zagrywkę. Wówczas możemy liczyć na wygraną.

Camper ma na koncie wygrane z zespołami niżej notowanymi, ale także z Pekpolem Ostrołęka i Jadarem Siedlce, z którymi nasz zespół sobie nie poradził.

- Liga jest wyrównana, każdy rywal wymagający i trzeba dać z siebie wszystko, aby liczyć na końcowy sukces - ocenia trener Stancelewski. - Wierzymy w przełamanie i rozstrzygnięcie ewentualnych końcówek setów na swoją stronę, bo z tym dotychczas był problem. Nikt nie spuszcza głowy i walczymy z całych sił.

Stal AZSPWSZNysa - Camper Wyszków. Sobota, godz. 18.00. Hala ul. Głuchołaska. Bilety: 13 i 7 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska