Stal Nysa kontynuuje zwycięską serię

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
W meczu z Krispolem Września siatkarze Stali potwierdzili wysoką formę.
W meczu z Krispolem Września siatkarze Stali potwierdzili wysoką formę. Oliwer Kubus
Po świetnym meczu nasi pierwszoligowi siatkarze pokonali bez straty seta Krispol Września.

Przed sezonem Stal była niewiadomą. Wydawało się, że nyski zespół będzie stać na włączenie się do walki o czołowe pozycje, jednak tego, że po sześciu meczach będzie niepokonany, spodziewało się niewielu. Tymczasem nysanie nie dość, że mają komplet zwycięstw, to jeszcze wyraźnie się rozkręcają. Pierwsze cztery spotkania wygrywali po tie-breakach, ale już w dwóch ostatnich rozgromili rywali. Po tym, jak przed tygodniem pokonali na wyjeździe lidera z Suwałk, w sobotę bez kłopotów rozprawili się z Krispolem Września.

- Czy to jest nasze maksimum? Myślę, że nie - mówił rozgrywający Konrad Woroniecki. - Mamy coś jeszcze w zanadrzu. By nie uśpić swojej czujności, musimy cały czas ciężko pracować i zachowywać pełną koncentrację. Na razie za wcześnie, by stawiać nas w roli faworyta ligi.

Woroniecki miał prawo być jedną z najszczęśliwszych osób w hali. W piątek obchodził 34. urodziny, a jego koledzy z zespołu na portalu społecznościowym życzyli mu statuetki MVP w sobotnim spotkaniu. Ich życzenie się ziściło. Woroniecki znakomicie dyrygował grą swojego zespołu i straszył gości zagrywką, dlatego nie na wyrost został uznany najlepszym zawodnikiem.

- Mniej więcej w 60 procentach na to wyróżnienie zasłużyłem, ale to dzięki świetnemu przyjęciu kolegów mogłem popisywać się różnymi zagraniami i kreować grę - komentował Woroniecki. - 3-0 przed taką wspaniałą publicznością to jest coś. Przed trzema tygodniami żona sprawiła mi jeszcze lepszy prezent, rodząc piękną córeczkę. Niemniej zwycięstwo we własnej hali też smakuje wybornie.

Ostatnie dobre wyniki Stali sprawiły, że trybuny zapełniły się prawie do ostatniego miejsca. Ci, którzy przyszli, żałować nie muszą, bo zobaczyli popis gospodarzy. Nasza drużyna w pełni kontrolowała wydarzenia. Nawet gdy rywal wychodził na minimalne prowadzenie, zachowywała spokój i z konsekwencją oraz przekonaniem o własnych umiejętnościach wykonywała swój plan, tak że miało się pewność, że mecz zakończy się zwycięstwem gospodarzy. Każda z trzech partii przebiegała podobnie. Do połowy seta goście walczyli jak równy z równym, później jednak Stal wrzucała drugi bieg i budowała przewagę.

Jej dominację było widać nie tylko w przyjęciu, ale też na siatce. Gospodarze dobrze spisywali się w bloku i atakowali ze skutecznością na poziomie 69 procent (przy 45 procentach Krispolu). W tym elemencie polegać mogli na Łukaszu Owcarzu. 26-letni atakujący w kluczowych akcjach nie wstrzymywał ręki i kończył ważne kontry.

- Chcielibyśmy tę wysoką formę utrzymać - podkreślał Owcarz. - Na początku mocno się męczyliśmy, ale wygrane po pięciosetówkach nas podbudowały. Teraz pokonaliśmy do zera kolejnego przeciwnika z wysokiej półki. Konrad przy dobrym odbiorze robił, co chciał, a kończenie ataków było formalnością.

Stal rozegrała dopiero drugi mecz u siebie, ale kibice mogli zobaczyć, jak duży postęp poczynił ich zespół w porównaniu do inauguracyjnej potyczki z Victorią Wałbrzych. Wtedy też co prawda zwyciężył, ale gra pozostawiała sporo do życzenia. W meczu z Krispolem trudno było się do czegoś przyczepić.

- Wszystko zaczęło się zazębiać - powiedział Owcarz. - Przed pierwszym meczem nie wiedzieliśmy, na co nas stać, a do tego doszła pewna nerwowość związana ze startem rozgrywek. Wreszcie, po serii tie-breaków, w naprawdę dobrym stylu zwyciężyliśmy za trzy punkty w Suwałkach i udowodniliśmy sobie, że możemy pokonać każdego. Oby udało się tę zwycięską passę podtrzymać do końca sezonu.

Stal Nysa - Krispol Września 3-0 (19, 20, 19)

Stal: Woroniecki, Owcarz, D. Bułkowski, Nożewski, Łuka, Olczyk, Bonisławski (libero) - Makowski, Szymeczko, Goss. Trener Janusz Bułkowski.
Krispol: Szczytkow, Zapłacki, Banasiak, Behrendt, Jasiński, Schmidt, Matuszak (libero) - Iglewski, Matula, Dobosz. Trener Sławomir Gerymski.

Sędziowali Grzegorz Skowroński i Benedykt Cieślik (obaj Sosnowiec). Widzów 600.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska