Stal Nysa mistrzem I ligi!

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Nysanie w efektowny sposób świętowali sukces.
Nysanie w efektowny sposób świętowali sukces. Oliwer Kubus
W decydującym piątym pojedynku nasi siatkarze pokonali Cuprum Lubin 3:0 (22, 16, 18).

Po meczu w wypełnionej po brzegi hali wybuchła euforia. Siatkarze Stali pewnie pokonali Cuprum i zasłużenie wywalczyli złote medale oraz czek na 150 tysięcy złotych.

- Pracowaliśmy na sukces cały rok, od pierwszego do ostatniego spotkania - podkreślał libero drużyny z Nysy Krzysztof Andrzejewski. - Szczerze mówiąc byłbym wściekły, gdybyśmy nie zdobyli mistrzostwa. Cuprum to bardzo dobry rywal i stworzyliśmy w finale świetne widowisko, ale trzeba pamiętać, że w rundzie zasadniczej zgromadziliśmy aż 20 punktów więcej. Całej ekipie należą się duże brawa.

Choć wynik na to nie wskazuje, nysanie w środę nie mieli łatwej przeprawy. Zwłaszcza w pierwszym secie, w którym goście objęli kilkupunktowe prowadzenie, a gospodarze odrobili straty dzięki zagrywkom Piotra Łuki.

- Zwycięstwo w inauguracyjnej to zasługa Piotrka - twierdził środkowy Stali Jarosław Pizuński. - Wyszliśmy na parkiet trochę stremowani, mając świadomość, jak ważny jest to pojedynek. Na szczęście górę wzięło nasze doświadczenie i w kolejnych odsłonach przyjezdni stracili animusz.

- Nieocenioną rolę odegrał także Maciek Kęsicki - dodawał Andrzejewski. - Znów udowodnił, że jest kompletnym siatkarzem. Nie tylko dobrze atakuje, ale również broni i wystawia sytuacyjne piłki. Taki rezerwowy to skarb.

Drugi i trzeci set miał podobny przebieg. Miejscowi na początku uzyskiwali przewagę, którą dowozili do końca. Coraz bardziej zniechęceni goście nie wytrzymywali presji i przy ogłuszającym dopingu kibiców często się mylili.

Ostatnie piłki publiczność oglądała na stojąco, a gdy triumf gospodarzy stał się faktem, "nyski kocioł" odleciał.

- Dziękujemy fanom za wsparcie - powiedział Krzysztof Andrzejewski. - Siatkarze się zmieniają, a oni trwają przy drużynie od lat. Takiej widowni mogą nam zazdrościć kluby z całej Polski.

Zawodnicy Stali, mimo że wygrali rozgrywki pierwszoligowe, nie wiedzą, w której klasie wystąpią w przyszłym roku.

- Zrobiliśmy, co do nas należało - zaznaczał Pizuński. - Czekamy na decyzję działaczy. Problemem nie do przeskoczenia wydaje się hala, lecz wierzymy w pomoc miejskich władz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska