Stal Nysa rozpoczyna walkę o finał I ligi

Archiwum
Maciej Fijałek (z lewej), Jarosław Stancelewski (w środku) i Dawid Bułkowski zablokowali w tym sezonie większość rywali. Od wygrania I ligi dzieli ich sześć zwycięstw.
Maciej Fijałek (z lewej), Jarosław Stancelewski (w środku) i Dawid Bułkowski zablokowali w tym sezonie większość rywali. Od wygrania I ligi dzieli ich sześć zwycięstw. Archiwum
W weekend na drodze Stali staje nieobliczalny MKS Będzin, z którym w tym sezonie miała sporo kłopotów i przegrała dwa razy.

Choć wszyscy: trenerzy, zawodnicy, a nawet kibice powtarzają, że play off to nowe rozdanie i nie liczy się to co było wcześniej, to w przypadku rozpoczynającej się w sobotę półfinałowej konfrontacji Stali AZS Nysa z MKS-em MOS Będzin ciężko nie odnieść się do przeszłości.

W poprzednich rozgrywkach nasi siatkarze przegrali bowiem w Będzinie 0:3, a we własnej hali 2:3. Tegoroczny sezon rozpoczęli z kolei od porażki z MKS-em MOS w II rundzie Pucharu Polski 1:3, a tydzień później już w lidze ulegli mu 2:3.

- Nie mamy kompleksu tego rywala, ale wychodzi na to, że nam nie leży- mówił wówczas trener Stali Janusz Bułkowski. - Zagraliśmy oba mecze za słabo, aby go ograć.

Co ciekawe będzinianie zamykali wówczas ligową tabelę, a Stal była w jej czołówce. Potem obie drużyny spisywały się rewelacyjnie. Stal uciekała konkurencji, a MOS walczył ostatecznie o miejsce w czołowej "czwórce". I z takich pozycji oba zespoły przystąpiły pod koniec stycznia bieżącego roku do kolejnego bezpośredniego pojedynku. Tym razem ekipa z Nysy wreszcie przełamała dziwną niemoc i pokonała zespół ze Śląska 3:0.

- Od początku sezonu powtarzałem, że pierwsze mecze będą nerwowe i będzie w nich sporo nieporozumień - mówi libero naszej drużyny Krzysztof Andrzejewski. - Pierwszy raz spotkało się przecież sześciu facetów i musiało upłynąć sporo czasu, zanim zaczęli się rozumieć na parkiecie. Z każdym meczem graliśmy jednak coraz lepiej, eliminowaliśmy błędy i po raz trzeci nie daliśmy się pokonać Będzinowi. Mamy zespół, który stać na wygranie ligi i chcemy to udowodnić na parkiecie.

Do najbliższych dwóch spotkań nysanie przystąpią w komplecie, choć zawodnicy nie ukrywają, że już odczuwają trudy nie tylko sezonu, ale także ciężkich przygotowań. Zaznaczają jednocześnie, że cel jest na wyciągnięcie ręki i znajdą pokłady sił, aby wygrać jeszcze sześć spotkań. A tyle dzieli Stal od końcowego triumfu w rozgrywkach i potwierdzenia, że sportowo zespół zasłużył na występy w ekstraklasie. Najpierw musi jednak wyeliminować MKSMOS, a następnie zwyciężyć lepszego z pary Siatkarz Wieluń - Cuprum Lubin.

Tyle, że i zawodnicy najbliższego rywala mają ambitny cel i z optymizmem podchodzą do rywalizacji ze Stalą. Wszak bez większego trudu wyeliminowali w I rundzie play off BBTS Bielsko-Biała i na koncie mają serię siedmiu wygranych z rzędu.

Stal AZS Nysa - MKS Będzin. Sobota, godz. 18.00 oraz niedziela, godz. 17.00. Hala ul. Głuchołaska. Bilety 12 i 9 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska