Stal Nysa w weekend walczy w Lubinie o zwycięstwo w I lidze

Archiwum
Jarosław Pizuński  (z lewej) jest pewniakiem w składzie Stali, a Maciej Kęsicki musi się pogodzić z rolą rezerwowego. Obaj na pewno dadzą z siebie w sobotę i niedzielę wszystko, gdyż cel jest bardzo blisko.
Jarosław Pizuński (z lewej) jest pewniakiem w składzie Stali, a Maciej Kęsicki musi się pogodzić z rolą rezerwowego. Obaj na pewno dadzą z siebie w sobotę i niedzielę wszystko, gdyż cel jest bardzo blisko. Archiwum
Obie ekipy potrzebują do tego dwóch wygranych. Triumfator rozgrywek zgarnie 150 tysięcy złotych nagrody.

W Nysie finałowi rywale dość nieoczekiwanie podzielili się zwycięstwami, a rewelacyjny w play offach Cuprum odczarował nyską halę po ponad pół roku. Przez tyle czasu Stal nie przegrała u siebie i ulegając lubinianom zanotowała dopiero drugą porażkę w sezonie przed własną publicznością.
W efekcie jest 1-1, a szanse na końcowy triumf należy ocenić po równo. W obu ekipach wierzą w zakończenie rywalizacji już w niedzielę.

- Pierwszy mecz z Cuprum zagraliśmy źle, nie wykorzystaliśmy maksymalnie zagrywki i jeszcze zdarzały się błędy, które chyba były efektem presji - mówi przyjmujący Stali Dawid Bułkowski, który w drugim meczu odmienił swój zespół. - Zaryzykowaliśmy serwisem i to się opłaciło, gdyż "naruszyliśmy" przyjęcie rywala i łatwiej było o bloki, obrony i kontry. Cuprum to dobry zespół i musimy dać z siebie wszystko, ale jedziemy po dwa zwycięstwa.

- Lubię Nysę, ale nie chcę tu wracać, aby w piątym meczu walczyć o końcowy triumf, który jest naszym celem - mówi doskonale znany w Nysie Paweł Szabelski, trener Cuprum. - We własnej hali chcemy wygrać dwa razy i świętować ze swoimi kibicami.

Kibice z Nysy, których spora grupa wybiera się na oba spotkania w Lubinie, gdzie będą wspierać swój zespół głośnym dopingiem, mają powody do optymizmu. Po siedmiu zaciętych setach, z których Stal cztery przegrała, w ostatnich dwóch jakby znalazła sposób na rywala i pewnie triumfowała do 16 i 17.

- Cały czas wierzyłem w swój zespół i choć nie mógł on wejść dość długo we właściwy rytm, to wreszcie złamał rywala - ocenił Janusz Bułkowski, trener Stali. - W pierwszym meczu popełniliśmy znacznie więcej błędów od rywala, a ponieważ sety były na styku nie zdołaliśmy ich wygrać. Kiedy ustabilizowaliśmy własną grę poszło nam dużo łatwiej. Dlatego musimy grać swoją siatkówkę ograniczając do minimum poczynania rywala. Jeżeli będziemy dyktować warunki i wyciągniemy odpowiednie wnioski z dwóch pierwszych spotkań, to być może już w niedzielę będziemy się cieszyć ze zwycięstwa w lidze.

Oba weekendowe spotkania w Lubinie rozpoczną się o godz. 18.00, a transmisje, podobnie jak pojedynków z Nysy, będzie można śledzić na stronie www.pzps.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska