Stal Nysa znowu wygrała i umocniła się na pozycji lidera

Łukasz Baliński
Łukasz Baliński
Siatkarze Stali znowu mieli powody do radości.
Siatkarze Stali znowu mieli powody do radości. Oliwer Kubus
Czwarte zwycięstwo w czwartym meczu w tym sezonie wywalczyła Stal Nysa. Nasi siatkarze tym razem pokonali BBTS Bielsko-Biała 3:1 i coraz pewniej przewodzą już w tabeli 1. ligi.

Dość pewna wygrana podopiecznych Krzysztofa Stelmacha może imponować tym bardziej, że: po pierwsze było to starcie faworytów zmagań, a po drugie triumfowali oni na wyjeździe. Pewnym usprawiedliwieniem dla gospodarzy może być fakt, iż zagrali oni bez swojego lidera Olega Krikuna.

Warto odnotować, że mimo tego, iż aż 19 punktów zdobył wśród nysan Bartosz Krzysiek, a niewiele mniej Bartosz Bućko i Łukasz Łapszyński (odpowiednio 17 i 16), to i tak MVP spotkania wybrano Patryka Szczurka.

Początek meczu to sporo błędów bielszczan dzięki czemu goście wyszli na prowadzenie 4:0. Co z tego jednak jednak skoro po tym jak na zagrywce pojawił się Michał Żuk, to rywale odzyskali animusz i zdobyli pięć „oczek” z rzędu.

Potem mieliśmy walkę na całego, przez co wynik oscylował wokół remisu, m. in. po 10. Po śmiałych atakach Krzyśka siatkarze Stali w końcu jednak odskoczyli na 17:14 i taką mniej więcej przewagę utrzymywali już do końca tej odsłony, którą skończyło skuteczne zagranie Moustaphy M’Baye.

Początek partii numer dwa znowu należał do przyjezdnych (4:1), a u rywali zdawało się, że cokolwiek próbuje zdziałać jedynie chyba ich niedawny klubowy kolega Michał Makowski. Do tego gdy po serwisie M’Baye piłka szczęśliwa przetoczyła się po taśmie na stronę bielszczan i było już 15:10 dla gości, to wydawało się, że ten set również padnie ich łupem.

Poskutkował jednak time out szkoleniowca BBTS-u (10:15), a jego podopieczni stopniowo odrabiali straty, aż - po tym gdy zatrzymali w ataku Mariusza Schamlewskiego - mieliśmy remis po 21. W końcówce znowu była walka „oko za oko” i doszło do gry na przewagi. Tutaj decydujący cios zadał Mateusz Frąc i gospodarze wyrównali stan rywalizacji w całym spotkaniu.

To w kolejnej części podziałało na nysan niczym „zimny prysznic”. W znacznej mierze dzięki świetnej grze Krzyśka oraz przez trudne zagrywki Szczurka szybko zyskali oni znaczną przewagę (13:6), a potem już w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń. Trener rywali jeszcze próbował coś zmienić, ale na nic się to nie zdawało i Stal ostatecznie pewnie rozbiła jego team do 16.

W kolejnym secie przyjezdni poszli za ciosem i w mgnieniu oka było 8:4 dla nich. Jako, że znowu świetnie spisywał się Krzysiek to przewaga jego zespołu cały czas oscylowała wokół pięciu piłek (12:7, 15:10). Ba! Gdy Makowski asem zmniejszył straty 21:17 to była to przedostatnia udana akcja BBTS-u w tym pojedynku. Ostatecznie przyjezdni wykorzystali drugą piłkę meczową, a pisząc ściślej uczynił to Łapszyński.

BBTS Bielsko-Biała - Stal Nysa 1:3 (21:25, 28:26, 16:25, 18:25)
Stal:
Szczurek, Bućko, M’Baye, Krzysiek, Łapszyński, Schamlewski, Czunkiewicz (libero) oraz Zajder i Dobosz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska