Protokół
Protokół
Marex Chorzów - Stangum Marioss Wawelno 3-0 (1-0)
Stangum Marioss: Nolepa - Rabanda, Zyla, Wróblewski, Czajkowski, Haracz, Niedworok, Kampa, Fabijaniak, Berbelicki. Trener Dariusz Lubczyński.
Nasza skuteczność była w tym spotkaniu fatalna. Trafialiśmy w słupki, poprzeczkę, daliśmy się też wykazać bramkarzowi rywali.
Inna sprawa, że golkiper drużyny gospodarzy Janusz Po-tempa miał prawdziwy "dzień konia“. Grał jak w transie, broniąc kilkanaście bardzo groźnych strzałów naszych zawodników. Gospodarze gola na 1-0 zdobyli po kontrataku zaraz po tym jak dogodnej okazji do wpisania się na listę strzelców nie wykorzystał nasz Kornel Zyla. Później chorzowianie bardzo dobrze się bronili.
W drugiej połowie mecz się zaostrzył. Stangum Marioss chwilę po rozpoczęciu tej odsłony stracił Tomasza Rabandę. Sędziowie uznali, że w walce o piłkę uderzył on jednego z zawodników gospodarzy łokciem i zobaczył czerwoną kartkę. Mimo tego osłabienia zespół z Wawelna cały czas dążył do wyrównania. Jednak piłka zamiast w końcu wpaść do bramki gospodarzy, w końcówce spotkania dwa razy znalazła się w siatce naszej drużyny.
Oprócz Rabandy do końca meczu nie dotrwał także trener Lubczyński, który został odesłany na trybuny.
- Sędziowie podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji na naszą niekorzyść i nie wytrzymałem - mówił szkoleniowiec ekipy z Wawelna. - W meczu "na styku“ takie decyzje mogą mieć wpływ na wynik. Nie chcę jednak usprawiedliwiać porażki postawą arbitrów. Przez 40 minut nie zdobyliśmy gola, a w takiej sytuacji nie można myśleć o zwycięstwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?