Stanisław Jałowiecki chce odszkodowania za areszt w stanie wojennym

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Na potrzeby procesu sąd sprowadził z IPN-u teczki Stanisława Jałowieckiego. Były działacz „S”na rozprawę nie przyszedł.
Na potrzeby procesu sąd sprowadził z IPN-u teczki Stanisława Jałowieckiego. Były działacz „S”na rozprawę nie przyszedł. Mirela Mazurkiewicz
Stanisław Jałowiecki w latach 80. został aresztowany za działalność opozycyjną. Teraz zamierza walczyć przed sądem o ponad 400 tys. zadośćuczynienia za krzywdy.

Jałowiecki na początku lat 80. był przewodniczącym zarządu regionu „Solidarności” Śląska Opolskiego. Gdy w grudniu 1981 roku komunistyczne władze wprowadziły stan wojenny i zdelegalizowały związek zawodowy, on nadal angażował się w działalność opozycyjną. Za „rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, które mogły wywołać niepokój publiczny i rozruchy” został skazany na 10 miesięcy pozbawienia wolności, w efekcie czego „nie tylko był zmuszony odbywać karę pozbawienia wolności z kryminalistami, ale musiał również zakończyć karierę naukową i zmuszony był do opuszczenia kraju” (wyjechał do Stanów Zjednoczonych - red.).

Ostatecznie w 1993 roku Jałowiecki został uniewinniony i teraz domaga się rekompensaty. Początkowo były marszałek i europoseł złożył wniosek o zasądzenie „stosownego” odszkodowania za uszczerbek w majątku i zadośćuczynienia za krzywdę, ale nie sprecyzował ile powinny one wynosić.

- Od tamtych wydarzeń minęło ponad 30 lat, więc nie sposób wykazać jakie dokładnie straty majątkowe poniósł mój klient. Dlatego nasz wniosek ograniczamy wyłącznie do wypłaty zadośćuczynienia - wyjaśniała podczas dzisiejszej rozprawy mecenas Iwona Kornaś-Pierzak.

Jałowiecki wycenił swoje krzywdy na 50 tys. złotych za każdy miesiąc, który przebywał w areszcie. Przesiedział 8,5 miesiąca co w sumie daje ponad 400 tys. złotych (zdaniem prokuratora roszczenie jest wygórowane). Jego pełnomocnik wnioskował, by rozprawa toczyła się z wyłączeniem jawności, tłumacząc to interesem rodziny. Sędzia ostatecznie wyłączył jawność jedynie na czas składania zeznań przez żonę byłego działacza.

Stanisław Jałowiecki nie pojawił się na rozprawie. Jego pełnomocnik przekazała dziennikarzom, że były polityk nie będzie komentował sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska