Stanisław Rakoczy miał zrezygnować z zarządu województwa. Koledzy z PSL chcą też, by przestał być szefem partii w regionie

Piotr Guzik
Piotr Guzik
Stanisław Rakoczy, prezes opolskiego PSL. Część działaczy domaga się, by ustąpił.
Stanisław Rakoczy, prezes opolskiego PSL. Część działaczy domaga się, by ustąpił. Piotr Guzik
Przed rokiem Stanisław Rakoczy, lider opolskiego PSL, deklarował, że w zarządzie województwa będzie tylko do czasu wyborów parlamentarnych. Te już się odbyły, ale na najbliższej sesji sejmiku do rezygnacji Rakoczego nie dojdzie. Najwcześniej nastąpi ona w listopadzie. Tymczasem wśród ludowców nie brak osób, które uważają, że powinien też zrezygnować z funkcji przewodniczącego partii w regionie.

W wyborach samorządowych z jesieni 2018 roku okazało się, że PSL wprowadził do sejmiku województwa tylko dwóch radnych: Norberta Krajczego i Antoniego Konopkę. To była znaczna strata w porównaniu do kadencji 2014-2018, kiedy PSL miał ośmiu radnych (klub był dziewięcioosobowy, bowiem zasiadał w nim też niezrzeszony radny Bogdan Wyczałkowski).

Osłabienie PSL sprawiło, że w pięcioosobowym zarządzie województwa - będącym odzwierciedleniem układu sił w regionalnej koalicji KO-MN-PSL - reprezentacja ludowców skurczyła się z dwóch do jednej osoby. Wcześniej byli w nim Antoni Konopka i Stanisław Rakoczy. Lider opolskiego PSL nie wywalczył jednak mandatu radnego sejmiku. Nie brakowało osób, które były zdania, że w tej sytuacji powinien sobie poszukać innego zajęcia.

Ale ostatecznie to Antoni Konopka musiał zrezygnować. Stronnicy Stanisława Rakoczego argumentowali, że skoro to on jest liderem partii, to on też powinien mieć najbardziej reprezentacyjne stanowisko. Nawet, jeśli nie zdobył mandatu radnego sejmiku.

Opolski PSL znów bez posła

Przed rokiem Stanisław Rakoczy deklarował, że w zarządzie województwa będzie pracował przez rok, do czasu wyborów parlamentarnych, a potem ustąpi miejsca Antoniemu Konopce. Przed wyborami PSL nawiązał współpracę z ruchem Kukiz'15. Gdy okazało się, że "jedynką" wspólnej listy w woj. opolskim będzie Paweł Kukiz, ludowcy zaczęli liczyć na to, że osiągnie on wynik na tyle dobry, że wciągnie też Stanisława Rakoczego do Sejmu.

Paweł Kukiz zdobył blisko 23,5 tys. głosów. To był trzeci wynik wśród kandydatów do Sejmu z woj. opolskiego. Ale to nie wystarczyło, aby wraz z nim do Sejmu wrócił Stanisław Rakoczy. Regionalny lider PSL mając drugie miejsca na liście zdobył ponad 3,8 tys. głosów.

- Teoretycznie po raz pierwszy od ośmiu lat mamy mandat. Ale w praktyce tak nie jest, bo nie zdobył go przedstawiciel PSL - mówi nam jeden z ludowców.

Działacze przypominają o deklaracji Stanisława Rakoczego na temat pracy w zarządzie województwa. Część z nich oczekuje, że nastąpi już na październikowej sesji sejmiku.

Tak się jednak nie stanie. Jak informuje Marcin Oszańca, rzecznik opolskiego PSL, pod koniec października odbędzie się spotkanie krajowych struktur ludowców, na którym podsumowana będzie kampania wyborcza.

- Dopiero po tym posiedzeniu będzie mogło się odbyć spotkanie prezydium regionu partii. To będzie mogło być zorganizowane dopiero po Wszystkich Świętych, najwcześniej w pierwszych dniach listopada - mówi.

Co będzie robił Stanisław Rakoczy?

Na tym posiedzeniu regionalna struktura będzie musiała najpierw wycofać rekomendację dla Stanisława Rakoczego do bycia członkiem zarządu województwa, a potem przyznać ją Antoniemu Konopce. Potem ruszą rozmowy z koalicjantami PSL w sejmiku. Dlatego zmian w zarządzie województwa można się spodziewać najwcześniej na listopadowej sesji.

Co będzie robił Stanisław Rakoczy jeśli te zmiany staną się faktem? Tutaj żadnych oficjalnych postanowień nie ma. Ale od ludowców słyszymy, że trwają rozmowy w temacie powierzenia mu jakiejś reprezentacyjnej funkcji w jednej z jednostek podległych urzędowi marszałkowskiemu.

- Przy czym pod tym względem jesteśmy zdani na łaskę i niełaskę silniejszych partnerów - mówi działacz PSL prosząc o anonimowość.

"Trzeba zmiany pokoleniowej"

Wśród ludzi PSL nie brak osób, które uważają, że Stanisław Rakoczy powinien nie tylko niezwłocznie odejść z zarządu województwa, ale i zrezygnować z kierowania partią w regionie.

- Gdyby nie obecność Pawła Kukiza na naszej liście, to poleglibyśmy z kretesem. Stanisław Rakoczy kurczowo trzyma się sterów w partii od lat. I pod jego kierownictwem regularnie przegrywamy kolejne wybory. Naszej organizacji potrzebne są zmiany. I to nie tylko personalne, ale i pokoleniowe - argumentuje działacz PSL.

Kadencja Stanisława Rakoczego w fotelu lidera opolskiego PSL upływa we wrześniu przyszłego roku. Wtedy mają odbyć się wybory nowego kierownictwa. Ale nie można wykluczyć, że do zmian dojdzie znacznie wcześniej.

- W ludziach narasta bunt i niezadowolenie. Nie można wykluczyć, że na najbliższym spotkaniu władz regionalnych stanie wniosek o odwołanie przewodniczącego - słyszymy.

Zwróciliśmy się do Stanisława Rakoczego o odniesienie do tych kwestii. Czekamy na odpowiedź.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska