Mieszkający dzisiaj w okolicach Cuxhaven w Niemczech muzealnik mieszkał w Praszce przez 12 lat, w latach 1977-89.
- Przeprowadzałem się już 34 razy, ale najmilej wspominam właśnie Praszkę. Tutaj pochowana jest też moja mama - mówi Henryk E Łoś.
To właśnie on zakładał praszkowskie muzeum, które powstało w kamienicy, podarowanej przez profesora Konrada Jażdżewskiego.
- Najpierw musieliśmy wykwaterować 5 rodzin z kamienicy, później zaadaptować budynek, zebrać eksponaty. Trwało to prawie trzy lata - wspomina Henryk E. Łoś.
W 1989 roku dyrektor muzeum napisał książce o Praszce.
- Została nawet wysłana do drukarni, ale ostatecznie nie została opublikowana - mówi Henryk E. Łoś.
Ukazała się teraz, po 25 latach - rozszerzona o nowe rozdziały. Jej tytuł brzmi "Stara Praszka. Mity i rzeczywistość".
Z tej okazji Henryka E. Łosia zaproszono do Praszki na spotkania autorskie. Najpierw spotkał się z mieszkańcami w muzeum, a później odwiedził dzieci z Zespołu Placówek Specjalnych.
- Spotkanie zorganizowaliśmy w ramach "Majowych Spotkań z Książkami" - mówi Elżbieta Kapica, nauczycielka w ZPS w Praszce. - Spotkania polegały głównie na tym, że odwiedzali nas uczniowie szkół podstawowych nr 2 oraz nr 4 i czytali naszym niepełnosprawnych wychowankom książki. W ramach tego cyklu zaprosiliśmy także Henryka E. Łosia.
Założyciel praszkowskiego muzeum opowiadał nie tylko o historii miasta, ale także o niepełnosprawności.
- Dobrze was rozumiem, bo sam jestem inwalidą, mam niedowład prawej części ciała - mówił Henryk E. Łoś. - Nie martwcie się, kiedy się z was ktoś się śmieje. Wy też się z niego śmiejcie i róbcie dalej swoje.
77-letni muzealnik urodził się na Wołyniu. W 1943 roku razem z rodzicami został wywieziony przez Niemców na roboty przymusowe na Dolny Śląsk.
W 1945 roku, kiedy miał osiem lat, został postrzelony. Trafił go starszy o kilka lat niemiecki chłopiec ze znalezionego pistoletu.
- Kula trafiła w kręgosłup, przez pewien czas byłem sparaliżowany. Do dzisiaj został mi niedowład całej prawej części ciała - mówi Henryk E. Łoś.
Założyciel praszkowskiego muzeum otrzymał w prezencie swój portret, narysowany przez Jerzego Sikorskiego, nauczyciela Zespołu Placówek Specjalnych.
- Bardzo się cieszę z tego prezentu, jeszcze nikt nie narysował mojego portretu - mówi Henryk E. Łoś.
Ważne
Książkę "Stara Praszka. Mity i rzeczywistość" Henryka E. Łosia można kupić w praszkowskim muzeum. Kosztuje 48 zł.