Starosta będzie więcej zarabiał

Beata Szczerbaniewicz
Opozycja próbowała zawetować podwyżkę płacy dla szefa powiatu. Nie dała jednak rady: przeciw podwyżce było tylko 5 radnych, 16 - za, 3 wstrzymało się od głosu.

BEZ KOMENTARZA
Starosta Joachim Czernek
- Czy uważa pan, że ta podwyżka się panu należała?
- Nie wiem, jaka podwyżka, nie byłem obecny na sesji, gdy była podejmowana ta uchwała, przecież widziała pani, że wyszedłem.
- I nie wie pan o niej ?
- Pewnie dowiem się w poniedziałek, jak przyjdę do pracy, od przewodniczącego rady. (w piątek starosta przebywał na urlopie - red.)
- Ale wiedział pan, że był projekt uchwały w tej sprawie?
- Był taki temat, ale on był poza mną, nic więcej nie mogę powiedzieć na ten temat.
- To ja panu powiem: radni uchwalili dla pana podwyżkę w wysokości 400 złotych, radni opozycji stwierdzili jednak, że to niemoralne...
- Bez komentarza.
- ... czy pan uważa, że to moralne?
- Bez komentarza.

Zakończona późną nocą sesja krapkowickiej Rady Powiatu, jaka odbyła się w ubiegły czwartek, była bodajże najbardziej burzliwą ze wszystkich dotychczasowych.

Radni pokłócili się o pieniądze: o ustalenie nowego wynagrodzenia dla starosty oraz o zaciągnięcie pożyczki długoterminowej. Starosta zarabia miesięcznie 8 900 zł brutto, po podwyżce jego wynagrodzenie wzrośnie od nowego roku do 9 300 zł. Jak argumentowali radni opozycji, ich sprzeciw dotyczył nie tylko podwyżki o 400 złotych, ale również ponownego przyznania staroście tzw. dodatku specjalnego na przyszły rok (wchodzącego w skład wynagrodzenia) w wysokości 2 200 złotych. Radni oburzeni byli tym, że projekt uchwały zawierający kwoty wynagrodzenia otrzymali dopiero w dniu sesji. Zdaniem kilku radnych z Unii Obywatelskiej, SLD i AWS, moment na podjęcie tej uchwały, był "niefortunny":
- Nie boję się powiedzieć: to jest wysoce niemoralne, wynagrodzenie dla pana starosty będzie teraz tylko o 30 złotych niższe od stawki maksymalnej dopuszczonej przez "ustawę kominową" - protestował radny Maciej Sonik. - Te 400 złotych to jest 50 procent wynagrodzenia pielęgniarki! Inni pracownicy starostwa bardziej potrzebowaliby tej pożyczki. Niefortunne jest podejmowanie takiej uchwały w tej sytuacji społecznej w kraju, jaką mamy, w obecnej sytuacji finansowej powiatu i na tej sesji. 10 minut temu uchwaliliśmy zaciągnięcie pożyczki na zadania bieżące!

Radny Sonik podważył zasadność przyznawania staroście dodatku specjalnego, mówiąc, że powinien on być formą uznania za zasługi, a w przypadku starosty Joachima Czernka można mówić o "niezasługach", bo nie spowodował do tej pory powstania żadnej brakującej powiatowej instytucji (sąd, prokuratura, urząd skarbowy), co było głównym zadaniem, jakie mu powierzono.

Radny Albert Macha stanął w obronie zasług Joachima Czernka i nazwał argumenty opozycji demagogią. Jak mówił, starosta pracuje czasem po 24 godziny na dobę i potrzebuje motywacji do dalszych działań. Przewodniczący rady Eryk Borończyk - autor projektu uchwały dotyczącego wynagrodzenia starosty przekonywał zaś, że podwyżka jest niewielka - 4,4 procent, to tylko wyrównanie inflacji, czyli tyle, ile dostaje każdy emeryt. Porównywanie pensji przewodniczącego zarządu powiatu do wynagrodzeń pielęgniarek nazwał zaś populizmem. Ostatecznie podwyżkę przegłosowano, przeciw było tylko 5 radnych. W czasie głosowania i dyskusji na jego temat starosty Joachima Czernka nie było na sali. Kiedy wrócił, Tomasz Sokołowski z SLD jeszcze raz wrócił jednak do tematu.

- Odbije się panu czkawką ta podwyżka - przestrzegł starostę Sokołowski i zwrócił się do kolegów: - Byłem przekonany, że wszyscy dojdziecie do tego wniosku, co my, ale wy zrobiliście niedźwiedzią przysługę staroście.
Ten sam radny równie stanowczo protestował wcześniej przeciw podejmowaniu uchwały o zaciągnięciu pożyczki 500 tys. zł "na realizację zadań bieżących powiatu". Jak uchwalono, pożyczka ma być spłacana przez zarząd powiatu przez 5 lat, począwszy od 2003 roku.
- Sformułowanie "bieżące wydatki" - to brzmi tak, jakbyśmy mieli przejeść te pieniądze - mówił Sokołowski. - Życzę panu, panie starosto, aby to pan spłacał tę pożyczkę, ale jeśli przyjdzie nowy starosta, to on będzie musiał ten pasztet zjeść!
Joachim Czernek gwarantował, że pożyczka nie będzie "przejedzona". Już wcześniej planowano ją na remont budynku starostwa oraz przyszłego Powiatowego Centrum Medycznego, ale okazało się, że być może powiat nie zdoła osiągnąć zaplanowanych dochodów i będzie zmuszony "domknąć" nią budżet. Te niewykonane dochody to niższe, niż planowano, wpływy z podatku dochodowego oraz niesprzedany budynek w Gogolinie, będący własnością powiatu.
- Łatwo się wydaje pieniądze przed końcem kadencji, ale skąd następna rada ma pokryć te wydatki, jeśli dochody wciąż będą się zmniejszać? - pytał radny Maciej Sonik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska