Starosta brzeski Maciej Stefański uwolniony od prokuratorskich zarzutów

Roman Baran
- Zarząd śpi spokojnie - umówił tuż po postawieniu zarzutów starosta Maciej Stefański. Jak się okazało - miał rację.
- Zarząd śpi spokojnie - umówił tuż po postawieniu zarzutów starosta Maciej Stefański. Jak się okazało - miał rację. Roman Baran
Najwyżsi urzędnicy w powiecie, a więc starosta, jego zastępca i dwóch członków zarządu, rok temu usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków. Prokuratura Okręgowa w Opolu umorzyła sprawę.

Zarzuty dotyczyły złamania procedur obowiązujących przez przetargach. Był to jeden z wątków prowadzonej przez prokuraturę sprawy nieprawidłowości w działaniach Powiatowego Zarządu Obsługi Inwestycji.

PZOI (zlikwidowany ostatecznie w 2010 roku) przyjmował od zarządu zadania wykonania remontów powiatowych jednostek, np. szpitala czy szkoły.

Problem w tym, że koszty remontów opiewały na wyższe kwoty niż próg określony w prawie o zamówieniach publicznych na 14 tysięcy euro. W takich wypadkach zarząd powinien ogłaszać przetargi.

Nie robił tego, bo uznawał, że prawo dopuszcza, by takie roboty wykonywało gospodarstwo pomocnicze jakim był PZOI.

Członkowie zarządu powoływali się przy tym na interpretacje m.in. na stronie Urzędu Zamówień Publicznych czy opinie radcy prawnej.

Sęk w tym, co podkreśla prokuratura, że PZOI nie miał możliwości prowadzenia remontów, bo zatrudniał jedynie pracowników obsługi, a członkowie zarządu doskonale zdawali sobie z tego sprawę.

Dlatego pełniąca obowiązki kierownika PZOI urzędniczka zlecała wykonanie robót na znaczne kwoty (przekraczające nawet 100 tysięcy złotych) fachowcom - murarzom, czy instalatorom, a nawet firmom zewnętrznym.

- A to było już absolutnie sprzeczne z zapisami ustawy - ocenia prokurator Dominik Bagrowski z Prokuratury Okręgowej, który prowadzi sprawę.

Po składanych w tym roku przez podejrzanych oraz radczynię prawną wyjaśnieniach, prokurator uznał jednak, że choć doszło do naruszenia przepisów, to w tej części sprawa zasługuje na umorzenie.

Członkowie zarządu powiatu zlecając wykonywanie robót PZOI opierali się bowiem na błędnych interpretacjach m.in. radcy prawnego zatrudnionego w starostwie.

Dlatego prokurator zastosował artykuł 30. kodeksu karnego, który mówi, że nie popełnia przestępstwa ten, kto dopuszcza się czynu zabronionego w usprawiedliwionej nieświadomości jego bezprawności.

Stąd postanowienie o umorzeniu postępowania, które - co ciekawe - liczy sobie 168 stron.

- Cieszę się, że prokurator wnikliwie zbadał sprawę i podjął taką decyzję - mówi starosta Maciej Stefański.

- Zaraz po usłyszeniu zarzutów mówiłem, że zarząd śpi spokojnie, bo wierzyłem, że nie łamaliśmy prawa - dodaje. - Ale wiem też, że sprawy mogą się zawsze różnie potoczyć i nikomu nie życzę życia z prokuratorskimi zarzutami.

Umorzenie wątku dotyczącego zarządu powiatu nie oznacza jednak końca całej sprawy. - W mocy pozostaje 21 zarzutów wobec pełniącej obowiązki kierownika PZOI - zaznacza prokurator Bagrowski.

To postępowanie zbliża się ku końcowi, ale nie wiadomo jeszcze, kiedy akt oskarżenia zostanie skierowany do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska