Starosta strzelecki będzie walczył ze szpetnymi ruinami

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Zrujnowany budynek na ul. Kościuszki w Strzelcach Opolskich to pozostałość po dawnym hotelu "Polonia”. Choć obiekt ma swojego właściciela, to ten prawie wcale się budynkiem nie interesuje.
Zrujnowany budynek na ul. Kościuszki w Strzelcach Opolskich to pozostałość po dawnym hotelu "Polonia”. Choć obiekt ma swojego właściciela, to ten prawie wcale się budynkiem nie interesuje.
W naszych miastach i na wsiach stoi aż 110 pustostanów. Część z nich zagraża życiu i zdrowiu przechodniów, dlatego powiat chce się ich pozbyć.

Większość zrujnowanych budynków należy do prywatnych właścicieli lub Agencji Nieruchomości Rolnych, czyli Skarbu Państwa.

Są też obiekty, których właściciele zmarli, a rodzina nie podzieliła majątku, więc ich status prawny jest nieuregulowany.

Kiedy 3 lata temu urzędnicy ze starostwa policzyli rozsypujące się budynki wyszło, że jest ich 130.

Dziś ich liczba stopniała, ale tylko o 20 obiektów.

Starosta strzelecki Józef Swaczyna uważa, że to stanowczo za mało i zamierza wpłynąć na właścicieli, żeby przyspieszyli decyzje o rozbiórkach lub remontach.

Inspektor budowlany będzie miał sporo pracy m.in. w Spóroku, Szymiszowie, Otmicach, Piotrówce, Błotnicy, Kolonowskiem i w Strzelcach Opolskich

- Bardzo często zgłaszają się do nas mieszkańcy wsi, którzy narzekają na pojedyncze budynki szpecące krajobraz - zauważa Swaczyna. - Takie budynki nie są dobrą wizytówką dla naszego powiatu. Bywa także, że grożą zawaleniem.

Zrujnowanym budynkom bardzo dokładnie przyjrzy się w najbliższym czasie powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Sporo pracy będzie miał m.in. w Kolonowskiem, Szymiszowie, Otmicach, Spóroku, Piotrówce oraz na terenie dawnego PGR-u w Błotnicy Strzeleckiej. W Strzelcach Opolskich na opuszczone i zrujnowane budynki można natomiast natrafić m.in. przy ulicy Mickiewicza (dawna stadnina koni), przy ul. Gogolińskiej (pozostałości po zakładzie Agromet-Pionier) oraz w samym centrum miasta przy ul. Kościuszki (budynek dawnego hotelu Polonia).

- W pierwszej kolejności zajmiemy się obiektami, które są w najgorszym stanie - tłumaczy Piotr Hamryszak, inspektor budowlany. - W takich przypadkach najłatwiej wykazać, że dany budynek zagraża życiu lub zdrowiu mieszkańców. Będziemy starali się ustalić właściciela i przymusić go do zaprowadzenia porządku na obiekcie.

Inspektor we współpracy z wójtami, burmistrzami i starostą ma kilka możliwości. Jeżeli właściciel jest znany może nałożyć na niego mandat w wysokości kilku tysięcy złotych z możliwością jego wycofania, jeżeli ten wykona zalecenia inspektora.

Drugą formą jest wykonanie zastępcze (jeżeli właściciel przebywa np. za granicą i nie ma z nim kontaktu). Gmina wykłada wtedy pieniądze podatników na remont lub wyburzenie obiektu i obciąża kosztami hipotekę budynku. Jeżeli w przyszłości właściciel będzie chciał go sprzedać, będzie musiał zapłacić za wykonaną usługę. Trzecim sposobem jest natomiast przejęcie budynku przez Skarb Państwa - starosta może o to zabiegać, jeżeli właściciel ruiny jest nieznany lub ma ona nieuregulowaną sytuację prawą.

- To żmudna praca, bo każda ruina ma inną historię i trzeba zastosować inne procedury, żeby się jej pozbyć - tłumaczy Norbert Koston, burmistrz Kolonowskiego. - W najbliższym czasie, po decyzji inspektora rozebrany będzie dom w Staniszczach Małych. Gmina planuje natomiast przejąć i prawdopodobnie wyburzyć budynek dworca kolejowego, który jest w opłakanym stanie.

W sprawie likwidacji ruin, starosta Swaczyna planuje dodatkowo spotkać się z wójtami i burmistrzami we wrześniu. Chce omówić najtrudniejsze przypadki i zastanowić się, jak można pozbyć się zniszczonych budynków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska