Zagrożone są miejsca pracy ponad 30 pracowników. Nie wiadomo też, gdzie przeniesione będzie 60 dzieci, które chodziły do Zespołu Szkół Specjalnych im. Aleksandra Kamińskiego lub korzystały z zajęć edukacyjnych w tej placówce.
Starostwo rozważa możliwość zamknięcia szkoły z powodu oszczędności. Subwencje, które powiat dostaje do placówki z Ministerstwa Edukacji Narodowej, nie wystarczają na pokrycie jej działalności. W związku z tym samorząd musi dopłacać co roku 850 tys. zł. Dla zadłużonego powiatu to gigantyczna suma.
- Jesteśmy przerażeni sytuacją, w której się znaleźliśmy - przyznaje Dorota Łakis, dyrektor szkoły. - Z powodu niżu demograficznego liczba dzieci w naszej placówce maleje z roku na rok. Ponadto nie sprzyjają nam przepisy, które nie wspierają szkolnictwa specjalnego.
Założenie szkoły specjalnej jest takie, by niepełnosprawni uczniowie zdobyli w niej nie tylko wiedzę, ale także byli przygotowani do dorosłego życia. Przy placówce działa ponadto także świetlica romska, która skupia ludzi tej narodowości i pomaga im w różnych sprawach.
- Wszystko działało dotychczas bardzo dobrze, a nasi romowie zdobywali nagrody i wyróżnienia na wielu konkursach i przeglądach - dodaje Katarzyna Goman, która kieruje świetlicą.
Powiat przygotowuje uchwałę intencyjną, która jest pierwszym krokiem do reorganizacji lub likwidacji placówki. O tym jaki los spotka szkołę specjalną ostatecznie zdecydują radni.
- Na razie od 1 września uczniowie rozpoczną naukę normalnie - uspokaja Waldemar Gaida, wicestarosta strzelecki. - W tym samym miesiącu zwołana będzie sesja, na której radni będą dyskutować o placówce. To konieczne, bo powiatu nie stać na utrzymanie szkoły w obecnym kształcie.
Wicestarosta tłumaczy, że jedna z koncepcji zakłada, iż po likwidacji placówki dzieci byłyby dowożone do innej szkoły specjalnej. W powiecie działają jeszcze trzy takie placówki: w Zawadzkiem, Kadłubie i Leśnicy. Ponieważ ta ostatnia ma najlepsze warunki do nauki, niewykluczone, że to właśnie tam skierowani będą niepełnosprawni podopieczni. Za wożenie dzieci autobusem będą musiały płacić gminy w zależności od tego, gdzie podopieczni są zameldowani.
Strzelecka szkoła specjalna od kilku miesięcy zabiegała natomiast o dodatkowych uczniów, żeby zwiększyć pieniądze pochodzące z subwencji (jej wielkość jest uzależniona od ilości podopiecznych) - organizowała m.in. festyny, spotkania z rodzicami oraz jest w stałym kontakcie z przedszkolami i poradnią psychologiczno-pedagogiczną. Problem w tym, że wielu rodziców woli posyłać niepełnosprawne pociechy do zwykłych szkół, mając nadzieję, że jakoś sobie poradzą.
Obecnie wciąż trwa nabór do szkoły specjalnej. Dopiero z początkiem września będzie wiadomo ilu dokładnie uczniów będzie zapisanych do tej placówki. Od tego w głównej mierze będą zależeć dalsze losy szkoły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?