Start Bogdanowice - Centrala Proślice 0-1

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Przemysław Zalejski był bohaterem drużyny z Proślic.
Przemysław Zalejski był bohaterem drużyny z Proślic.
Bramkarz z Proślic obronił "jedenastkę“ i był górą w kilku pojedynkach sam na sam z piłkarzami z Bogdanowic.
IV Liga. Start Bogdanowice - Centrala Nasienna Proślice 0:1

IV Liga: Bogdanowice-Proślice

Nowa III liga to dla nas duże wyzwanie, bo jeszcze niedawno broniliśmy się przed spadkiem i nie myślimy o wyższych celach - zaznaczał przed spotkaniem Marek Malewicz, trener Startu. - Gramy, aby pozostawić po sobie jak najlepszy wrażenie.

W podobnym tonie wypowiadał się Ireneusz Łapuńka, prezes klubu z Bogdanowic.
- Nie rozmawiałem jeszcze ze sponsorem o trzeciej lidze - stwierdził Łapuńka. - Najpierw trzeba grać i wygrywać, a później będziemy się martwić.

Gospodarze rozpoczęli od mocnego uderzenia i już w pierwszej akcji oko w oko z Przemysławem Zalejskim znalazł się Mateusz Mikler. Jednak golkiper gości obronił jego uderzenie nogą. Na wąskim boisku w Bogdanowicach wyrzuty z autu w okolicach pola karnego to potencjalne sytuacje podbramkowe. Właśnie po nich gospodarze mieli kolejne okazje do zdobycia gola.

Wynik pozostawał jednak bez zmian, a pierwsza groźniejsza akcja gości przyniosła im powodzenie.
- Zobaczyłem, że obrońca został w miejscu - przyznał strzelec bramki Damian Woźny, dla którego był to debiut w meczu ligowym. - Wybiegłem przed niego, uderzyłem głową po "długim słupku“ i piłka wpadła do bramki.

Późniejsza gra gospodarzy przypominała bicie głową w mur. Najlepszą okazję zmarnował Zbigniew Antoszczyszyn, który w idealnej sytuacji trafił w poprzeczkę. W 79. min po ładnej akcji Mateusza Krupy miejscowi wywalczyli rzut karny. Ponieważ na boisku nie było już etatowego egzekutora Grzegorza Lichwy, do piłki podszedł Grzegorz Wieczorek. Jego uderzenie w znakomitym stylu obronił Zalejski.

- Mam taką zasadę: lewa noga to prawy róg, czyli, że lewonożny zawodnik strzela w prawy róg - zdradził Zalejski. - Widziałem, że to lewonożny piłkarz, więc od razu obrałem właściwy róg. Przy prawonożnym zawodniku to już zaczynam kombinować.
W spotkaniu nie wydarzyło się już nic więcej i to goście cieszyli się z niespodziewanego zwycięstwa.

- Przelana dosłownie krew i pot (z rozbitą głową grał An-drzej Wijatyk - dop. red.) zostały nagrodzone niespodziewanym zwycięstwem - mówił dumny trener gości Wiesław Okaj.

- Po sześciu zwycięstwach z rzędu przyszła słabsza gra i porażka, która ostudziła drużynę - podsumował prezes Łapuńka. - Zawodnicy podeszli do meczu wakacyjnie.
Porażka Startu poważnie ograniczyła szanse tego zespołu na zakwalifikowanie się do nowej III ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska