Start Namysłów potrzebował punktu, aby nie oglądać się na wyniki Swornicy Czarnowąsy i przypieczętować awans. Na oczach 500 kibiców piłkarze zrealizowali plan minimum i po ostatnim gwizdku wystrzeliły szampany.
Co ciekawe Start po czterech kolejkach IV ligi zajmował ostatnie miejsce, a w promocję wywalczył na trzy kolejki przed zakończeniem zmagań.
- Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, ale walczymy o koronę mistrza - zapewnia trener Krzysztof Gnacy. - Wygraliśmy ten awans dzięki obronie, bo straciliśmy najmniej bramek. Poza tym błysnął skutecznością Rafał Simlat, mieliśmy błyskotliwego weterana Zbyszka Pabiniaka. Mimo to musimy przede wszystkim wzmocnić atak.
Co warte podkreślenie w ekipie Startu grali sami wychowankowie, ale to się zapewne zmieni.
- Potencjał Namysłowa się wyczerpuje i chcemy sięgnąć po sześciu zawodników, którzy wzmocnią nas w trzeciej lidze - mówi prezes Michał Pabiniak. - Być może będą wśród nich nasi byli piłkarze, a pierwsze rozmowy już odbyliśmy. Kiedy na horyzoncie pojawiła się możliwość awansu, zaczęliśmy się do niego przygotowywać. Jeżeli nie stanie się nic nieoczekiwanego będziemy też gotowi organizacyjnie i finansowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?