Zarząd stoczni nie ujawnia wysokości kontraktów, ale są one liczone w milionach euro. Zakład radzi sobie coraz lepiej ze zdobywaniem zamówień, pomimo trudności z żeglugą na Odrze.
Teraz ma jednak spore kłopoty. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu niemal z dnia na dzień zamknął bowiem jedyną czynną dotąd śluzę w Brzegu Dolnym.
Wiele jednostek utknęło na trasie, w tym dwa pchacze, które stocznia Damen zbudowała dla armatorów z Nigerii i jeden holownik, który miał trafić najpierw do Holandii, a docelowo do Norwegii.
Statki z Koźla stoją teraz przed wspomnianą śluzą w Brzegu Dolnym. RZGW tłumaczy, że nie miało wyjścia.
- Zamknięcie śluzy nakazał wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. Odwołaliśmy się od tej decyzji, bo uważamy, że została podjęta zbyt pochopnie. Czekamy na ustalenia inspektoratu z Warszawy - mówi Piotr Stachura, rzecznik RZGW Wrocław.
Z kolei inspektorat nadzoru budowlanego twierdzi, że zamknięcie śluzy było konieczne, ponieważ jej wrota przeciekają i może dojść do katastrofy. Nakazał ich wymianę do 31 grudnia. To jednak nierealne, bo takie inwestycje trwają kilka miesięcy.
- Bardzo nas ta sytuacja martwi, bo musimy się wywiązać z zamówień - mówi nto Janusz Bialic, prezes stoczni Damen. - Wierzymy jednak w to, że RZGW jakoś tę sytuację rozwiąże i niedługo będziemy mogli popłynąć dalej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?